30 dni z książką (dni 16-20)

Niniejszym właśnie przekroczyłam półmetek wyzwania "30 dni z książką". Dzisiaj będzie m.in. o kobietach, związkach i ekranizacjach, nie tylko tych udanych.




Dzień 16. 
Ulubiona postać kobieca

O ile ulubionymi bohaterami mogę sypać jak z rękawa, o tyle w przypadku postaci kobiecych sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Nie chcę wyjść na wojującą feministkę, bo daleko mi do niej, ale nie odnosicie czasem wrażenia, że bohaterki książek zwykle spychane są w cień lub przedstawiane dosyć stereotypowo bądź bezbarwnie?

Mimo tej smutnej konkluzji mam jednak kilka swoich typów (typek? typiar? typiarek?)
1. Elizabeth Bennet („Duma i uprzedzenie”)
2. Daenerys Targaryen („Pieśń Lodu i Ognia”)
3. Dzwoneczek („Chłopcy)
4. Sol (Saga o Ludziach Lodu)


Dzień 17. 
Ulubiony cytat z twojej ulubionej książki

Wiem, że są osoby zaznaczające cytaty w czytanych na bieżąco książkach. Ja do nich nie należę, ani takich sentencji nie notuję, ani specjalnie nie pozostają w mojej pamięci. Aby odpowiedzieć na to pytanie, chciałam więc użyć ściągi i zerknęłam na listę ulubionych cytatów, jakie kiedyś zaznaczyłam kiedyś na swoim profilu na LC. Odkryłam na nim zawrotną liczbę cytatów, a mianowicie całe dwa:

Jeden nieco nostalgiczny z „Chwały mojego ojca. Zamku mojej matki” Marcela Pagnola:
Nakryłem mojego drogiego nadczłowieka na byciu człowiekiem. Poczułem, że dzięki temu kocham go jeszcze bardziej.

Drugi, nie mający nic wspólnego z nostalgią, pochodzący z „Kronik Jakuba Wędrowycza” Andrzeja Pilipiuka:
Jakub myślał przez chwilę.
- Ciapuś! - wrzasnął wreszcie. - Gdzie jesteś, zdechlaku?
- Przecież nie masz psa - zdziwił się morderca.
Dwumetrowy pyton wystrzelił spod łóżka i owinął mu się wokół nóg.
- Co to jest? - zawył.
- Zdziwiony? To jest właśnie Ciapuś. Ciapuś, uduś pana.


Dzień 18. 
Książka, która Cię rozczarowała

Na początku czerwca książki, które mnie rozczarowały doczekały się osobnego posta (Top 10: Największe rozczarowania literackie). Zainteresowanych odsyłam do wspomnianego artykułu, w którym wyjaśniłam swój wybór, a tutaj podrzucę tylko kilka najbardziej rozczarowujących tytułów:
1. "Księżniczka Burundi" Kjell Eriksson  
2. "Błękitny chłopiec" Rakesh Satyal
3. "Bestia" Piotr Rozmus


Dzień 19.
Ulubiona książka, która doczekała się ekranizacji

Z racji tego, że ulubione książki mogę wyliczać na pęczki, to i tych zekranizowanych zebrała się spora liczba:
1. „Duma i uprzedzenie” – w przeciwieństwie do wielu wielbicieli Jane Austen, wolę nowszą wersję filmu z Keirą Knightley
2. „Gra o tron” - choć mam wrażenie, że właściwą akcję coraz bardziej przesłania chędożenie w różnych kombinacjach
3. „Wiedźmin” – o tej ekranizacji nadal bezskutecznie staram się zapomnieć


Dzień 20. 
Ulubiony książkowy romans

I ponownie wygląda na to, że już pisałam jakiś czas temu o moich ulubionych książkowych historiach miłosnych (o tutaj). Idę więc na łatwiznę i przypominam poniżej to, co wtedy napisałam:

1. Elizabeth Bennet i pan Darcy ("Duma i uprzedzenie") 
Ona piękna i inteligentna, choć niestety pozbawiona majątku i obdarzona niezbyt reprezentacyjną familią. On uchodzący w najbliższych otoczeniu za gbura, a w głębi serca okazujący się prawdziwym mężczyzną, kochającym z całego serca i dbającym o spokój i szczęście wybranki. A zresztą... to pan Darcy, więc czy trzeba coś więcej tłumaczyć? 

2. Drogo i Daenerys ("Gra o tron") 
Związek pozornie skazany na porażkę - delikatna królewna i twardy, dziki przywódca wojowniczego plemienia. Należąc do dwóch zupełnie odrębnych światów, znaleźli miłość, której nikt od nich nie oczekiwał. Żałuję tylko, że ich historia nie miała szczęśliwego zakończenia... 

3. Valancy i Edward ("Błękitny zamek"
Pozornie małżeństwo z rozsądku, w praktyce prawdziwe, realne uczucie, z jednej strony tak zwyczajne, a z drugiej tak niezwykłe. Dopingowałam ich od pierwszych stron :)

 4. Saga o Ludziach Lodu: Tengel i Silje, Vilemmo i Dominik i wielu innych 
Margit Sandemo oczarowała mnie swoją sagą, którą przeczytałam dwukrotnie (mimo że liczy ponad czterdzieści tomów). To właśnie w niej odnalazłam historie prawdziwej, romantycznej i namiętnej miłości... 

5. Henryk VIII i Anne Boleyn 
Para nie do końca literacka, ale zobrazowana w wielu powieściach, m.in. "Kochanicach króla" Philippy Gregory. Mimo sześciokrotnej wędrówki Henryka do ołtarza, to właśnie w związku z Anną wyczuć można było największy żar i namiętność. To dla niej wywrócił swoje królestwo do góry nogami, zrywając wszelkie relacje z Watykanem. Jak bardzo trzeba kochać kobietę, by dla niej zerwać ze wszystkim, w co do tej pory się wierzyło?

Komentarze

  1. Zgadzam się do postaci kobiecych... zwykle kreowane są na takie ciapy, a tak naprawdę kobiety też potrafią być silne, jak np. Yelena z "Siły trucizny", Liriel z serii "Światło i cienie"... ( o ta, to dopiero potrafi...), bądź Malice z "Żyli niedługo i nieszczęśliwie".
    Mi także podobał się romans Valancy i Edwarda, był chyba najpiękniejszy ze wszystkich książek, jakie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety żadnej z wymienionych przez Ciebie książek jeszcze nie miałam okazji przeczytać... ale chętnie to zmienię. Męczą mnie jużsłabe postaci kobiece.

      Usuń
  2. Drogo i Danearis mówię stanowcze tak :) Uwielbiam wykreowane postacie i romans przez Martina, dobry wybór:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, w Twoich odpowiedziach odnalazłam wiele własnych :-) także uwielbiam pary z Sagi o Ludziach Lodu, no i wolę Dumę z 2005 roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej, w Twoich odpowiedziach odnalazłam wiele własnych :-) także uwielbiam pary z Sagi o Ludziach Lodu, no i wolę Dumę z 2005 roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, jak się cieszę, że wspomniałaś o SoLL!!!! :D Ja właściwie powinnam tu wymienić wszystkie pary z Ludzi Lodu, no, przynajmniej te, w których choć jedna strona była obciążona lub wybrana :)
    Hyhy, widzę, że ekranizacja "Wiedźmina" nadal cię prześladuje :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nawet nie wiesz, jak bardzo... to była największa trauma z okresu liceum... ;)

      Usuń
  6. Bardzo mi się podoba ta zabawa, ale nie mogę w niej uczestniczyć, bo nie byłabym w stanie zmieścić się w limicie ilości odpowiedzi na poszczególne pytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym się nie przejmuj, ja też się nie mieszczę w limicie ;)

      Usuń
  7. Moją faworytką wśród postaci kobiecych była zdecydowanie Yennefer z Wiedźmina. Niektórzy nazywają ją "suczycórką", ale dla mnie była idealnie przerysowaną kobietą :)) Jesteśmy po trosze wszystkie takie... jedne mniej, drugie bardziej.
    Cytatów podobnie jak Ty nie zaznaczam, ale mam tylko kilka ulubionych z mojej najukochańszej trylogii - Władcy Pierścieni i nimi mogę sypać jak z rękawa ;)
    Rozczarowały mnie różne książki, np Gra o Tron, którą Ty raczej chwalisz :) Dla mnie nie ma w niej nic ponadprzeciętnego, ale - wrócę do niej za jakiś czas. Może to kwestia niedopasowania w czasie. Niemniej serial mnie strasznie denerwuje, a nie bywam pruderyjna.
    Ulubiona książka, która doczekała się ekranizacji to Władca Pierścieni... Nic nie poradzę, że jestem totalną lotrmaniaczką ;)
    O romansach się nie wypowiadam, bo choć wskazałam już nie pamiętam co, to nie jest to gatunek, za którym przesadnie szaleję. Powiedziałabym, że jest mi totalnie obojętny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz wiele racji odnośnie Yennefer, choć akurat nie umieściłam jej w ulubionych postaciach, bo miałam jej za złe wiele rzeczy, jakie wyrządziła Geraltowi...
      Nie tylko chwalę "Grę o tron" - ja ją kocham! O ile Ty możesz się nazwać lotrmaniaczką, o tyle ja jestem zdecydowanie pliomaniaczką ;)

      Usuń
  8. Ach, tyle odniesień do "Dumy i uprzedzenia" - podoba mi się to;)
    A cytat z Pilipiuka - dobry!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu uwielbiam Jane Austen, a "Dumę i uprzedzenie" zwłaszcza ;)
      A dobry Jakub nie jest zły ;)

      Usuń
  9. Choć od "Dumy i Uprzedzenia" wolę "Wichrujące Wzgórza" to rozumiem czemu tak często się tu pojawiają :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz