"Czystopis" Siergiej Łukjanienko

Tytuł Czystopis
Autor Siergiej Łukjanienko
Wydawnictwo MAG

Data wydania 2008
Stron 318
A mówili „Nie czytaj!”, „Nie warto!”. I co z tego? Z natury jestem uparta i lubię kończyć to, co zaczęłam, a poza tym, czy można z czystym sumieniem porzucić książkową serię w połowie, zwłaszcza, gdy pierwszy tom był doskonały? 

Oczywiście, nie można, ale tym razem w ostrzeżeniach było coś więcej niż ziarno prawdy. Kontynuacja losów Kiryła Maksimowa, głównego bohatera rewelacyjnego „Brudnopisu”, okazała się książką żenująco zaprzepaszczającą duży potencjał.

Początek jest dosyć obiecujący – Kirył wyrusza w podróż po alternatywnych światach, próbując odkryć prawdę na temat ich natury i celu istnienia. I to ich opisy, odkrywanie różnic i podobieństw, śledzenie różnorodnych scenariuszy, według których potoczyły się losy Ziemi są najciekawszą i najbardziej intrygującą częścią lektury. Jak wyglądałby świat, gdyby Hitler porzucił militarne aspiracje? Jak rozwinęłaby się technika i biotechnologia, gdyby teoria Darwina została połączona z nauką Kościoła? Scenariuszy jest wiele i każdy jest na swój sposób interesujący. 


Niestety, powieść utraciła swój niezwykły, tajemniczy klimat. Mimo że Kirył nieustannie jest w ruchu uciekając swoim prześladowcom, akcja sprawia wrażenie ślamazarnie wlokącej się ze strony na stronę. Momentami namacalnie czułam równie duże zmęczenie, co główny bohater, z tym że u niego było to spowodowane nadmiarem wrażeń, a u mnie ich niedostatkiem. I choć Łukjanienko wykazał się dużą inwencją w kreowaniu kolejnych światów, odbiera się je jakoś bez fajerwerków, czasami pojawia się wręcz uczucie przeładowania, przesycenia, które przytłacza zamiast wzbudzać zachwyt. Wiele można by jednak wybaczyć, gdyby nie zakończenie – miałkie, bez polotu, rozczarowujące. Aż chciałoby się zapytać autora, jak mógł tak skrzywdzić doskonale zapowiadającą się historię…

Zdaję sobie sprawę z tego, że obydwie książki stanowią jedną, nierozerwalną całość, jednak z przykrością muszę stwierdzić, że „Czystopis” to jedynie popłuczyny po „Brudnopisie” i psuje doskonałe wrażenie, jakie ten wywołał. Szkoda, wielka szkoda… 

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań Blackout oraz Rosyjsko mi.

Komentarze

  1. Szkoda, że tak zawiodłaś się na tej lekturze, z drugiej strony jednak dobrze, że przeczytałaś, wyrobiłaś sobie własne zdanie, a to zawsze jest najcenniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od pewnego czasu spotykam coraz więcej recenzji książek napisanych przez Siergieja Łukjanienko. Kilka lat temu przeczytałam "Nocny patrol" i powiem, że nawet mi się podobał :) Szkoda tylko, że rozczarowałaś się na tej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie Patrole jeszcze przede mną, ale ostrzę sobie na nie zęby, zwłaszcza że na jesieni ma być ich wznowienie :)

      Usuń
  3. Co nieco słyszałam o tych książkach, ale nic sprecyzowanego. Szkoda, że się zawiodłaś, skoro pierwszy tom był tak dobry. Muszę poszukać tych książek, bo wydaje mi się, że gdzieś w otchłani biblioteczki mojego taty leżą sobie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łukjanienko jest wyjątkowo nierównym pisarzem. Niektóre jego książki są rewelacyjne, inne - tak jak napisałaś - żenująco słabe. Zupełnie jakby pisały je dwie różne osoby...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz