"Statek śmierci" Yrsa Sigurðardóttir

Tytuł Statek śmierci
Seria Thora
Tom 6
Autor Yrsa Sigurðardóttir
Wydawnictwo Muza
Data wydania 2013
Stron 336
Dwa tygodnie temu zachwycałam się thrillerem Yrsy Sigurðardóttir „Weź moją duszę”. Z rozpędu, nadal będąc pod dużym wpływem talentu pisarki, sięgnęłam po „Statek śmierci”, którego entuzjastyczne recenzje nie dawały mi spokoju już od kilku miesięcy. I po raz kolejny islandzka autorka stanęła na wysokości zadania sprawiając, że pogrążyłam się w lekturze zapominając o całym otaczającym mnie świecie.

W mroźną noc na molo w Reykjaviku kilkoro ludzi z niecierpliwością wyczekuje przybycia luksusowego jachtu, którym ich rodzina i przyjaciele wracają z Portugalii. Gdy „Lady K.” z impetem wpływa do portu i siłą rozpędu wbija się w nadbrzeże, zapada konsternacja, która błyskawicznie zmienia się w przerażenie, gdy okazuje się, że na statku nie ma żywej duszy. Zniknęła cała załoga, a także czteroosobowa rodzina, podróżująca w charakterze pasażerów. Nie ma zwłok ani śladów walki, zupełnie jakby płynący jachtem ludzie po prostu rozpłynęli się w powietrzu. Policja jest bezradna, dlatego prawniczka Thora, do której zgłaszają się rodzice jednego z zaginionych mężczyzn, rozpoczyna własne śledztwo.

Autorka zastosowała świetny zabieg przeplatając wydarzenia związane ze śledztwem z tym, co wydarzyło się kilka dni wcześniej na pokładzie „Lady K.”. Dzięki temu czytelnik znacznie lepiej poznaje losy załogi i pasażerów niż gdyby miał jedynie bazować na wynikach dochodzenia prowadzonego przez Thorę. Pisarka doskonale oddaje nastrój grozy panujący podczas rejsu na „przeklętym” statku. Zwłaszcza ostatnie rozdziały przyprawiają o gęsią skórkę, gdy każdy szmer, każde skrzypnięcie drzwi może oznaczać czające się w pobliżu zło. Czy to duch, czy morderca z krwi i kości? Tego nie dowiecie się aż do samego końca.

Choć jest to już szósty to cyklu o Thorze, bez problemu mogą po niego sięgnąć osoby, które chcą dopiero rozpocząć swoją przygodę z prozą Yrsy Sigurðardóttir. Jedyne nawiązania do poprzednich części łączą się z prywatnym życiem prawniczki i jest ich naprawdę niewiele. Za to sama zagadka, z którą przyjdzie się zmierzyć bohaterce, jest zupełnie niezależną, zamkniętą historią.

„Statek śmierci” to świetne połączenie thrillera i horroru, które gwarantuje wypieki na twarzy podczas lektury i wywołuje przymus czytania. Jeśli lubujecie się w historiach o statkach-widmo i w mrocznych klimatach to właśnie trafiliście na idealną powieść.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Book-Trotter (literatura islandzka).

Komentarze

  1. Nie rób mi tego!!! Kusisz prozą Yrsy, a ja wciąż nie mam na nią czasu:/ Boli mnie to tym bardziej, że czuję, że to połączenie niesamowitości i kryminału to jest to, czego szukam. No nic, mam nadzieję, że w tym roku uda mi się wreszcie jakieś spotkanie z tą autorką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko, nie chcę być okrutna, ale... właśnie czytam kolejną "Yrsę" :)

      Usuń
  2. Oooo, bardzo lubię tę książkę. Yrsa się postarała. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie historie. Na półce czeka na mnie Weź moją duszę tej autorki. Jak mi się spodoba to sięgnę po Statek śmierci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam obydwie i "Statek śmierci" jest według mnie lepszy, więc możesz od niego zacząć :)

      Usuń
  4. Hmm, czytałam i była dość ciekawa, ale według mnie napisana dziwnym językiem. Jakość do końca mi nie odpowiadała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... nie dopatrzyłam się dziwnego języka :) A czytałaś może inne powieści Yrsy?

      Usuń
    2. Nie, tylko tą, ale nie czuję się zachęcona do jej pióra. Po prostu ta książka dla mnie nie zaistniała. Taki... przeciętniak:) Każdy ma inny gust:)
      Dziękuję serdecznie za dołączenie do CZYTAM KINGA i zapraszam do dodawania recenzji, bo w lutym, 7-go zrobię pierwsze podsumowanie!:)

      Usuń
  5. Statek widmo- o tym jeszcze nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, ale czułam minimalny niedosyt :) Jednak dzięki niej z chęcią sięgnę po kolejne książki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czuję się zbyt dobrze w skandynawskich kryminałach niestety, choć sam motyw statku widmo mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno nie czytałam książki z motywem statku widmo, więc czemu nie. Kusisz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podobało :) I to tak, że właśnie czytam pierwszy tom o Thorze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja własnie kupiłam sobie Last Rituals na Kindla (£1.49!). Po polsku obecnie nie do kupienia, a w mojej bibliotece nie ma. Zdążymy do końca miesiąca? ;)

      Usuń
    2. Jasne :) Tak właściwie, to ja skończyłam wczoraj wieczorem :)

      Usuń
    3. Tak czułam, że już kończysz ;) Ja jeszcze nie zaczęłam, więc niekoniecznie zdążę do soboty. Ale to nic. I tak było fajnie. :))

      Usuń

Prześlij komentarz