"Błazen królowej" Philippa Gregory

Błazen królowej, Philippa Gregory
Cykl tudorowski. Tom 4
Książnica, 2013
„Błazen królowej” to czwarty pod względem chronologicznym (powstało ich dotąd sześć) tom cyklu tudorowskiego pióra Philippy Gregory, a jednocześnie ostatni, po jaki miałam przyjemność sięgnąć. I aż mi się łezka w oku kręci, że to już koniec i na tym zakończy się moja przygoda z Tudorami w wykonaniu mojej ulubionej pisarki.

Autorka ponownie przenosi nas do szesnastowiecznej Anglii. Po śmierci Henryka VIII krajem włada jego syn Edward VI, kilkunastoletni, chorowity chłopiec – marionetka w rękach możnowładców. Wszystko wskazuje na to, że jego panowanie wkrótce się skończy. W kolejce do tronu stoją nie tylko jego dwie przyrodnie siostry, Maria i Elżbieta, ale także potężny ród Dudleyów, który korzystając z okazji chce uszczknąć coś dla siebie.

Główną bohaterką i narratorką powieści jest czternastoletnia Hanna, córka żydowskiego drukarza, która wraz z ojcem przybyła do Anglii uciekając przez falą represji ze strony Świętej Inkwizycji z ojczystej Hiszpanii. Inteligentna, rezolutna dziewczyna obdarzona niezwykłym darem, dzięki któremu potrafi przewidzieć przyszłość, ściąga na siebie uwagę Roberta Dudleya, który postanawia wykorzystać ją do własnych celów. Hanna trafia na dwór Edwarda jako jego błazen, święty głupiec, któremu z jednej strony wolno więcej niż innym, a z drugiej odbiera prawo do samodzielnego decydowania o swoim losie. Wplątana w sieć dworskich intryg dziewczyna stara się pozostać wierna swoim przekonaniom, co nie jest łatwe, gdy po jednej stronie stoi księżniczka Maria, a po drugiej Elżbieta, między nimi zaś lawiruje zabójczo przystojny Dudley.

Philippa Gregory po raz kolejny udowodniła, że potrafi w mistrzowski sposób splatać ze sobą fakty historyczne z fikcją literacką. Rewelacyjnie zobrazowała dworskie intrygi i bezpardonową walkę o tron, w której brak miejsca na skrupuły i chwile wahania. Przedstawienie wydarzeń z punktu widzenia młodej, wykształconej, ale naiwnej dziewczyny sprawia, że niektórych rzeczy czytelnik musi domyślić się samodzielnie, bolejąc przy tym nad nieświadomością bohaterki.

Sama Hanna jest postacią wyróżniającą się na tle swojej epoki przede wszystkim wyjątkowo nowoczesnym i niezależnym sposobem myślenia. Nie chcąc pozwolić, by małżeństwo z mężczyzną wybranym przez ojca pozbawiło ją wolności decydowania o sobie, buntuje się przeciwko uznanym powszechnie normom społecznym. Jednocześnie jednak, przy całej swojej wyzwolonej naturze, pozostaje zwykłą nastolatką przeżywającą pierwsze zauroczenie przystojnym, bogatym mężczyzną i będącą pod wpływem charyzmatycznych następczyń tronu. Jej postępowanie i brak zdecydowania mogą chwilami irytować, lecz w końcu każdy z nas ma na sumieniu jakieś błędy młodości.

Do niewątpliwych plusów powieści należy stworzony przez autorkę portret Marii Tudor, która została zapamiętana przez potomnych jako „Krwawa Marią”, zagorzała katoliczka, paląca na stosach setki protestantów, którzy nie mieli zamiaru nawrócić się na „jedyną, słuszną wiarę”. Oczami Hanny widzimy zupełnie inną postać powszechnie znienawidzonej władczyni. Poznajemy ją jako księżniczkę, zmuszoną do walki o należne jej prawo do sukcesji po zmarłym bracie, kobietę nieszczęśliwą, zdradzoną przez własną siostrę, odrzuconą przez męża, otoczoną przez fałszywych pochlebców. Postać Marii budzi współczucie, choć Gregory daleka jest od jej wybielania, ukazując jednocześnie jej fanatyzm religijny i nienawiść do ludzi innego wyznania. Na przeciwległym biegunie znajduje się z kolei Elżbieta, łącząca w sobie wyzbytą zasad moralnych kokietkę i manipulatorkę, a jednocześnie lojalną swym przekonaniom i wierze, tolerancyjną względem innych następczynię tronu. To właśnie te dwie kobiety stanowią najbardziej fascynujący element tej powieści.

„Błazen królowej” to kolejna świetnie napisana i wciągająca powieść autorstwa brytyjskiej pisarki, choć niestety nie tak dobra jako choćby „Kochanice króla”, czy „Dwie królowe”. Niemniej jednak polecam wszystkim miłośniczkom prozy Philippy Gregory oraz powieści historycznych z nutką romansu.

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Książnica.

Komentarze

  1. Bardzo lubię, gdy autor porzuca stereotypowe ścieżki i skłania czytelnika do zmiany podejścia do historycznej postaci. Sięgnę z pewnością:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to lubię, podążaniu utartym schematem i powielaniu stereotypów mówię zdecydowane nie :)

      Usuń
  2. Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę przeczytania cyklu o Tudorach! :) Ja przymierzam się do tego od dłuższego czasu, ale za każdym razem, kiedy pyta o książki w bibliotece, okazuje się, że wszystkie są wypożyczone... :( No nic - może kiedyś się doczekam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Ci zazdroszczę, że cykl jeszcze przed Tobą, bo oznacza to, że czeka Cię wspaniała lektura :)

      Usuń
  3. Masz ci babo placek! Kolejna książka Gregory do przeczytania. O matulo ile ich jest! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tak znowu dużo. O Tudorach zaledwie sześć ;)
      A wszystkich o tyle: http://kacikzksiazka.blogspot.com/2013/07/kilka-sow-o-philippie-gregory.html

      Usuń
  4. Nie czytałam zbyt wielu książek tej autorki, ale zamierzam to nadrobić;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo spodobał mi się sposób przedstawienia królowej Marii - tak jak piszesz, autorka nie wybiela jej postaci, ale pozwala zrozumieć, a to bardzo dużo!
    Ale ale, czemu piszesz, że to ostatni tom o Tudorach? Czytałaś "Kochanka królowej" - też o Elżbiecie, ale o czasach nieco późniejszych niż te opisane w "Błaźnie"? No i jest jeszcze "Uwięziona królowa", o Marii Stuart, która przecież też wywodziła się z Tudorów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko, wiem o tym, dlatego napisałam, że "Błazen..." jest czwartym pod względem chronologii :) Teraz dodałam w nawiasie, że cykl składa się z sześciu tomów, żeby nie było wątpliwości, o co mi chodzi :)

      Usuń
  6. Książka oczywiście już na liście "koniecznie przeczytać" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powieści Philippy Gregory można czytać w ciemno

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio kupiłam sobie tą książkę i się do niej przymierzam. Bardzo lubię autorkę, czytałam już parę jej książek i myślę, że ma świetne pióro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, póki co jedyną gorszą lekturą okazał się "Odmieniec", ale jedenaście innych powieści, jakie miałam okazję czytać było wspaniałych :)

      Usuń
  9. Czytałam, a lada chwila zabieram się za "Kochanice króla";)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wczoraj skończyłam czytać obyczajową powieść autorki i bardzo polubiłam jej styl. Więc chętnie poszukam innych powieść :) Recenzja u mnie jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam inne ksiażki autorki, tę również mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeraża mnie ilość książek tej pani, które chciałabym przeczytać :D A to jedna z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam chrapkę na tą lekturę :) Mam nadzieję, że niedługo będzie w bibliotece dostępna.

    OdpowiedzUsuń
  14. Znów kusisz Gregory, jej twórczość wciąż przede mną:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla mnie przygoda z Gregory dopiero się rozpoczeła. W ten weekend przeczytałam Wieczną księżniczkę i wręcz nie mogę się doczekać aż zacznę Kochanice króla :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz