"Dom nad Borkiem" Barbara Iskra Kozińska

Tytuł Dom nad Borkiem
Autor Barbara Iskra Kozińska
Wydawnictwo Szara Godzina
Data wydania 2013-08-16

Stron 256
Lato, lato i po lecie - gorące, słoneczne dni zastąpiła już typowo jesienna pogoda. Odrobinę słońca i ciepła można jednak nadal poczuć sięgając po książki pełne słońca i sielskiej atmosfery. Jedną z takich pozycji jest „Dom nad Borkiem” autorstwa Barbary Iskry Kozińskiej, którą część z Was może znać dzięki powieściom historycznym „Czerwone niebo nad Wołyniem” oraz „Maria”. Tym razem pisarka postawiła na historię zupełnie współczesną, zabierając czytelnika do malowniczego Kosarzyna i w jego okolice.

Główną bohaterką powieści jest Majka, atrakcyjna kobieta w średnim wieku, która przyjeżdża na urlop do miejscowości, w której się wychowała. Życie jej nie oszczędzało, dopiero niedawno udało jej się uwolnić z toksycznego związku z niezrównoważonym psychicznie, agresywnym i sadystycznym mężem-alkoholikiem. Przypadkowe spotkanie z Januszem, dawnym kolegą ze szkoły, sprawia, że kobieta znowu zaczyna cieszyć się życiem. Początkowo łączy ich jedynie zauroczenie, fascynacja, stopniowo przeradza się ona jednak w prawdziwe, gorące uczucie. Oboje postanawiają wykorzystać  daną im przez los szansę i ułożyć sobie życie na nowo.

„Dom nad Borkiem” to przede wszystkim lekka, utrzymana w bardzo ciepłym tonie, opowieść o miłości. Główna bohaterka jest jednocześnie narratorką, więc to z jej punktu widzenia poznajemy wszystkie wydarzenia. Mimo pełnych bólu lat spędzonych z mężem pozostała pogodną romantyczką, słuchającą Bajmu i lubiącą potańcówki, choć traumatyczne wspomnienia nadal prześladują ją w nocnych koszmarach. Janusz daje jej to, czego brakowało jej w poprzednim związku – miłość, przyjaźń i oparcie, ich dzieci zaprzyjaźniają się, czy więc cokolwiek może stanąć im na drodze ku szczęściu? Pewnie proza życia, ale to nie o niej jest ta historia.

Autorka jest poetką i jest to widoczne w języku, którym operuje, zwłaszcza podczas opisywania krajobrazów i przeżyć głównej bohaterki. Bardzo dobrze udało jej się oddać letnią atmosferę niewielkiej turystycznej miejscowości, na co z pewnością miał także wpływ fakt, że sama jest właścicielką pensjonatu nad tytułowym jeziorem Borek. Niemniej jednak nadmiar słodyczy w nadużywanych przez bohaterów zdrobnieniach bardzo szybko mi się przejadł – Januszek, Majeczka, mamusia i tatuś atakujące mnie niemal z każdej strony to było trochę za wiele…

„Dom nad Borkiem” to książka skierowana do czytelniczek szukających ciepłych i lekkich opowieści o prawdziwej miłości. Wprawdzie nie do końca trafiła w mój gust, jednak miłośniczkom gatunku mogę ją spokojnie polecić.


Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina.

Komentarze

  1. Czyli może się skuszę w wolny wieczór na nią:)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Skierowana do czytelniczek szukających ciepłych i lekkich opowieści o prawdziwej miłości"? Och tak, tak, to coś dla mnie :>

    A nie, jednak nie :D Czekam na rzymskie legiony :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, wiem, że skrycie czytasz romanse, tylko udajesz twardziela :P
      A legiony się piszą :)

      Usuń
  3. Książkę już przeczytałam, niebawem opublikuję swoją recenzję. Proza autorki akurat trafia w mój gust, więc na pewno będę ją polecać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam więc na Twoją recenzję, chętnie przeczytam, co sądzisz o tej książce.

      Usuń
  4. Chyba też nie do końca jestem targetem tej powieści, więc nie będę jej szukać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz