"Królestwo łabędzi" Zoë Marriott

Tytuł Królestwo łabędzi
Tytuł oryginału The Swan Kingdom
AutoZoë Marriott
Wydawnictwo Egmont
Data wydania 2013-02-06

Stron 264

Właśnie dzisiaj ma miejsce premiera powieść „Królestwo łabędzi” pióra amerykańskiej pisarki książek fantasy dla młodzieży, Zoë Marriott, znanej polskim czytelnikom dzięki powieści „Cienie na księżycu”. Tym razem wydawnictwo Egmont daje nam szansę na poznanie debiutanckiej książki autorki, którą napisała mając zaledwie dwadzieścia dwa lata. Jak sama przyznaje i jak łatwo zorientować się po lekturze, „Królestwo łabędzi” to opowiedziana na nowo baśń Hansa Christiana Andersena „Dzikie łabędzie”, inspirowana także celtycką legendą „Dzieci Lira”.

Piętnastoletnia Aleksandra jest córką potężnego króla i jeszcze potężniejszej dobrej wiedźmy. Razem z trzema starszymi braćmi wiedzie spokojne, ale radosne życie na dworze, zgłębiając pod nadzorem matki tajniki magii. Wszystko zmienia się w dniu, gdy królowa zostaje zaatakowana w lesie przez nieznane stworzenie i w wyniku odniesionych ran umiera. Król szybko znajduje pocieszenie w ramionach tajemniczej piękności spotkanej na polowaniu w lesie. Nowa macocha Aleksandry okazuje się złą i przebiegłą czarownicą – w wyniku jej działań dziewczyna zostaje oddalona z dworu i wysłana poza granice Królestwa, zaś jej trzej bracia pod wpływem zaklęcia zmieniają się w łabędzie i ślad po nich znika. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że tylko ona może ich uratować, musi jednak wykazać się odwagą i siłą.

Jako dziecko bardzo lubiłam opowieść o odważnej dziewczynce, starającej się zdjąć z ukochanych braci zły urok. Dlatego też po powieść Zoë Marriott sięgnęłam z dużym zainteresowaniem. Autorka zaczerpnęła z oryginału główny zarys fabuły, dlatego zarówno najważniejsze wydarzenia, jak i zakończenie nie będą nowością dla osób pamiętającą baśń Andersena. Nie jest to jednak wada książki, ponieważ w zamierzeniu miała przecież wzorować się na swym oryginale. Ponadto, dzięki dodaniu własnych, ciekawych pomysłów, autorka uczyniła z „Królestwa…” dosyć świeżą, wciągającą historię. Znane wydarzenia są urozmaicone głównie dzięki nowym elementom magicznym, takim jak nadnaturalne zdolności głównej bohaterki oraz nurt „eneidy", siły natury, źródła prawdziwej mocy.

Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Choć jest to debiutancka książka młodej, bądź co bądź, autorki, została napisana lekkim i prostym językiem, bez zbędnych udziwnień czy prób udowadniania na siłę swego talentu. Akcja toczy się wprawdzie dosyć powoli, ale raczej nie znajdziemy tu zbędnych dłużyzn. Jednym słowem, pod względem technicznym, nie mogę autorce niczego zarzucić. Wprawdzie można by nieco ponarzekać na pewną naiwność fabuły, zwłaszcza podczas końcowych scen, ale przecież w końcu mamy do czynienia z baśnią, dlatego i zakończenie ma prawo być bajkowe.

„Królestwo łabędzi” to opowieść o miłości – tej romantycznej, ale i między rodzeństwem – oraz odkrywaniu samego siebie, zaprawiona dużą dozą magii. Baśniowa atmosfera książki z pewnością udzieli się każdemu, kto sięgnie po tę lekturę. Polecam i to nie tylko nastoletnim czytelnikom.

Moja ocena: 5/6

Tekst stanowi recenzję dla portalu skauting.pl


Komentarze

  1. Mam wielką ochotę na ten tytuł. Okładka i opis mnie zauroczyły, więc mam nadzieję, że będę miała okazję się z nią zapoznać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest naprawdę urocza :) I dużo ładniejsza od oryginalnej z tego co się zorientowałam :)

      Usuń
  2. Dlaczego mi to robisz? Jakżebym mogła nie przeczytać tej książki? Zarówno baśń, jak i legendę znam i lubię i jestem strasznie ciekawa wariacji autorki na ten temat:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się tak czuję przy prawie każdej książce, którą opisujesz u siebie na blogu, jesteśmy kwita ;)

      Usuń
  3. Jestem konserwatystką jeśli chodzi o wszelkie baśnie. I nie przepadam za opowiadaniem ich na nowo przez innych autorów. Co innego czerpanie pewnych motywów czy nawiązanie, ale w tej książki wydaje mi się, że za dużo jest oryginału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale fajnie się ją czyta :) Jeśli jednak lubisz wykorzystywanie motywów baśniowych, ale nie tak dosłownie, to z pewnością spodoba Ci się "Reckless. Kamienne ciało" C.Funke :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Dzikie łabędzie" to jedna z moich ulubionych baśni Andersena:)

    Bardzo lubię czytać parafrazy bajek - to ciekawe, jak autorzy potrafią przerobić niektóre z nich. Do tej pory, ogromne wrażenie wywarł na mnie Senecal ze swoją "Alicyą"("Alicja w Krainie Czarów" dla dorosłych) i Masterton, który w swych horrorach często nawiązuje do baśni i innych tekstów kultury. Na rynku jest naprawdę wiele utworów, w których można odnaleźć fabularne nawiązania do znanych bajek. Przyznaję, że te zapożyczenia i przeróbki bardzo mnie ciekawią i fascynują.

    Będę pamiętała o "Królestwie łabędzi" i, jeśli tylko trafi mi się okazja, na pewno sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sięgnę chyba po tego Senecala, bo wcześniej o nim nie słyszałam, ale też lubię przeróbki baśni i historii dla dzieci :)

      Usuń
  6. Ależ mam na nią ochotę! Już zacieram rączki na nią;)

    OdpowiedzUsuń
  7. `Generalnie nie lubiłam bajek Andersena, ale "Dzikie łabędzie" i "Królowa śniegu" to moje ulubione baśnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę wpisać ten tytuł na listę do przeczytania, po Twojej recenzji i opisie chętnie ją przeczytam. Ach te baśnie, takie piękne w tym dzisiejszym okrutnym czasem świecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem baśnie są nawet okrutniejsze niż otaczający nas świat... Co nie zmienia faktu, że świetnie się je czyta ;)

      Usuń
  9. Och zazdroszczę Ci, że już mogłaś ją przeczytać ;) Mam na nią wielką ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna okładka i sama historia interesująca. Mogłabym poświęcić jej swój czas :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawiłaś mnie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz