"Klaustropolis (Zamknięte miasto)" István Nemere


Wyciąganie z zakurzonej półki książki, która była bohaterem dzieciństwa lub wczesnych lat młodości wiąże się z ryzykiem, że wspaniały obraz, jaki mamy przed oczami, może okazać się nieco zafałszowany. W ramach listopadowej edycji wyzwania Book-Trotter postanowiłam odświeżyć swoją znajomość z węgierskim pisarzem Istvánem Nemerem, którego krótka powieść „Klaustropolis (Zamknięte miasto)” było moim pierwszym i jedynym jak dotąd spotkaniem z węgierską literaturą science fiction.

Rok 2533. Młody psychosocjolog, Mark Bellor rozpoczyna pracę w słynnym ośrodku badawczym, w którym sprawdza się przede wszystkim zachowanie kosmonautów podczas wielomiesięcznej izolacji w czasie długich lotów kosmicznych. Pewnego dnia odkrywa on, że ośrodek zużywa znacznie więcej energii niż jest to możliwe, a w dodatku docierają tu olbrzymie ilości produktów spożywczych, które z pewnością nie są potrzebne pracującym tu naukowcom. Prowadząc prywatne śledztwo Bellor trafia na trop podziemnego miasta, w którym czas zatrzymał się w czasie średniowiecza. Władzę dzierżą w nim Książę i Ksiądz, którzy silną ręką trzymają w ryzach pozostałych mieszkańców. Ci jednak mają już dosyć terroru i przygotowują się do powstania. Mark trafia tam niemalże w przededniu wybuchu walk.

Pamiętam jak kiedyś z wypiekami na twarzy pochłaniałam tę krótką, bo liczącą zaledwie 168 stron, książkę. Niestety nic, absolutnie nic, z tej dawnej fascynacji nie pozostało przy ponownej lekturze. Choć pomysł na fabułę jest interesujący, jego wykonanie kuleje. Przede wszystkim szkoda, że od razu wiadomo, czym jest tajemnicze miasto, kto je założył i dlaczego. Autor zdradza tę tajemnicę niemal natychmiast i praktycznie nie pozostawia wyobraźni czytelnika żadnego pola do popisu. Bawiły mnie także elementy, które w założeniu miały świadczyć o tym, że akcja książki toczy się w odległej przyszłości, jednak już dzisiaj trącą myszką. Bohaterowie oglądają więc filmy video i mają videotelefony, które świadczą niby o super rozwiniętej technologii. Zdaję sobie sprawę, że „Klaustropolis” zostało napisane ponad trzy dekady temu, jednak i tak wydaje się to nieco infantylne, niczym efekty specjalne w filmach  sci-fi z lat 70-tych.

Na uwagę zasługuje jednak postać autora. István Nemere to jeden z najsłynniejszych na Węgrzech pisarzy science fiction – ma na swoim koncie aż sześćdziesiąt powieści wpisujących się w ten nurt. Ponadto napisał dwadzieścia jeden książek w języku esperanto („Klaustropolis” także zostało w nim napisane). Z pewnością miłą informacją dla Was będzie fakt, że pisarz płynnie mówi po polsku, przetłumaczył na węgierski dwadzieścia pięć książek naszych rodzimych pisarzy i, jak możemy przeczytać na jego stronie internetowej, jest „ambasadorem polskiej kultury” w swoim kraju.”

Dzięki lekturze tej książki upiekłam nie dwie, a cztery pieczenie na jednym ogniu - dzięki niej zrealizowałam (przynajmniej częściowo) następujące wyzwania:

Komentarze

  1. Gratuluję częściowego spełnienia wyzwań :) A jeśli chodzi o moje odczucia to może przeczytam tą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tym pisarzu, chociaż taki dorobek literacki ma na koncie. Literatura science fiction mnie raczej nie ciekawi, ale jak nadarzy się okazja to nie będę uciekać od jego powieści. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie nie przepadam za sci-fi, ale tę książkę wspominałam z łezką w oku, bo kiedyś byłam nią zachwycona. No ale teraz wyszło jak wyszło... :)

      Usuń
  3. Ale pieczenie!... Szczerze mówiąc, ostatnio trochę buszowałam po sieci i po bibliotece, szukając czegoś węgierskiego, ale na węgierskiego pisarza s-f nie trafiłam:-) Choć może i dobrze. Wbrew pozorom, jak się poszuka, to można znaleźć nawet kogoś więcej poza Szabo, Maraiem i Imre Kreteszem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, chyba wiele nie straciłaś ;) Ale faktycznie można znaleźć i inne nazwiska, ja z biblioteki przytachałam jeden kryminał i jedną fantastykę, zobaczymy, co z tego wyjdzie :)

      Usuń
  4. Ja znam Istvana Nemre głównie z książki, która narobiła sporo szumu i wzbudziła niemałe kontrowersje "Gagarin = kosmiczne kłamstwo?" W tamtych czasach to był hit, dziś nie wiem, jak bym ją odebrała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TO chyba jego najbardziej znana praca, ale nie czytałam. Podejrzewam, że dzisiaj też mogłabys odebrać ją nieco inaczej.

      Usuń
  5. Nie spotkałam się z autorem, ale w sumie jednak literatura węgierska nie jest zbyt znana w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałabym nawet, że jest praktycznie w ogóle nieznana... Dlatego dobrze, że mamy Book-Trottera ;)

      Usuń
  6. Dzięki za pierwszy link. Mam zaliczyć do powieści sprzed 2000 czy s-f? Nie mogę do dwóch kategorii na raz... ;)nie może być za łatwo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda... Ale tak się domyślałam ;) Potraktujmy to jako realizację s-f, bo mam na oku jeszcze inne stare książki, a kolejnego s-f raczej nie zdzierżę... :)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze, pierwsze słyszę o tej książce. Historia wydaje się być dość ciekawa. Choć jak widzę co nieco w książce kuleje. Ale nic. Może w wolnej chwili, jak cudem znajdę ją w bibliotece, to dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Och, wiedziałam, że o czymś zapomniała. Miałam wczoraj w bibliotece poszukać czegoś z literatury węgierskiej. =/
    Science-fiction nie lubię, ale w związku z wyzwaniem "Trójka e-pik" zamierzam czegoś w tych klimatach poszukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze sporo czasu do końca listopada, więc na pewno zdążysz jeszcze znaleźć coś węgierskiego :)

      Usuń
  10. to ja najbliżej węgierskiej literatury byłam przy: Tajemnicy Abigel:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szabo jeszcze przede mną, ale akurat o tej książce naczytałam się wielu dobrych opinii, więc może mi si uda po nią sięgnąć :)

      Usuń
  11. Zapraszam do zabawy :) http://dreams-like-butterflies.blogspot.com/2012/11/37-liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Tгanslation οf meԁiсal information or doсumеnts requiгеs moге than just translation between two languages, becаuse
    to translate medіcal documents іt rеquirеs deeρ knοwledge of meԁical terms anԁ mеaningѕ.
    Settling for аverage translаtiоn servіceѕ compгomises quality and accuracy of the translatіon.

    Haѵe уou ever had рrоblems fixing the
    shelf or tο completе a piecе of flаt pаck furnituгe.


    My web sitе Servicios De Traduccion En Mexico

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz