Przedpremierowo: "Strzygonia" Sławomir Mrugowski


Nasi rodzimi pisarze fantasy często i chętnie sięgają po inspiracje do starosłowiańskich legend. Sławomir Mrągowski, autor „Strzygonii", posunął się jeszcze dalej i oprócz motywów zaczerpniętych z podania o Popielu i Piaście, wykorzystał historię zawartą w „Balladynie". Całość okrasił wieloma elementami fantastycznymi, tworząc świat opanowany przez strzygi, wiedźmy i czarowników służących pradawnym bóstwom.

Akcja powieści rozgrywa się w zamierzchłych czasach w okolicach Jeziora Gopło, gdzie liczne rody możnowładców toczą boje o władzę w Gnieźnie. Po śmierci Popiela (i to wcale nie zjedzonego przez myszy!) gród opanował Piastun i jego ludzie, choć nie wszyscy godzą się z tym faktem. Wojna wisi w powietrzu, a niepewne sojusze zmuszają możnych do knucia podstępnych intryg i zdrad. Dodatkowo na arenie politycznych potyczek pojawia się nowa, zacięta i okrutna zawodniczka – Balladyna, która dążąc po trupach do celu, ma zamiar stać się niezależną i silną władczynią. Jednocześnie, w pewnym oddaleniu od politycznych zagrywek, poznajemy Nyjana, syna lednickiego kapłana. Chłopak nie spełnia oczekiwań ojca, nie wykazuje żadnych magicznych zdolności, przez co staje się pogardzanym przez wszystkich popychadłem. Nieoczekiwanie odnajduje on niezwykłą, silną, drapieżną i okrutną sojuszniczkę, która łącząc z nim swój los, ratuje mu życie, ale i skazuje na nienawiść i niezrozumienie ludzi.

Mrągowski wprowadza nas w magiczny, lecz straszny świat mitologii słowiańskiej, za co niewątpliwie należy mu się ogromny plus. Pojawiające się w nim wodne nimfy czy elfy nie są eterycznymi, łagodnymi istotami, lecz drapieżnymi, spragnionymi krwi, bezlitosnymi zabójcami. Jedną z czołowych postaci jest tu Goplana, Pani Jeziora, o której można powiedzieć wiele, ale z pewnością nie to, by była strażniczką praw natury i porządku świata. Jest okrutna, żądna władzy i pozbawiona skrupułów, a towarzyszący jej Skierka i Chochło z pewnością nie przypominają niewinnych chochlików. Zafascynował mnie świat nawii, dusz zmarłych błąkających się po ziemi oraz polujących na nie żerców i dosyć skomplikowany system zaświatów.

Książka została napisana w sposób bardzo nierówny. Niezły początek intryguje i wzbudza apetyt. Jednak szybko zaciekawienie ustępuje lekkiemu znudzeniu, gdy przez kolejne trzysta stron, czytelnik musi przedzierać się przez krwawe potyczki, polityczne gierki, nieco przypadkowe zdarzenia, które niewiele wprowadzają do fabuły, a jedynie wpływają na obszerność powieści. W pewnym momencie miałam wrażenie, że czytam niezbyt udany misz-masz „Starej baśni" i „Balladyny" i to szyty grubymi nićmi. Na szczęście mniej więcej od połowy pojawia się coraz więcej elementów fantastycznych, a akcja skupia się na tytułowym Strzygonii. Intryga staje się coraz bardziej wciągająca i lektura kolejnych rozdziałów sprawia prawdziwą przyjemność.

Autor wprowadza do książki całą plejadę interesujących i nietuzinkowych postaci, choć ich liczba sprawia, że w pewnym momencie można się nieco pogubić i relacjach, kto jest kim i po której stronie stoi. Jednak równie łatwo, jak Mrągowski wprowadza do akcji nowych bohaterów, z taką samą lekkością się ich pozbywa, więc mniej więcej w połowie książki obraz sytuacji jest już w miarę jasny i wyklarowany. Do minusów powieści muszę także doliczyć liczne archaizmy wplecione zarówno w język bohaterów, jak i narrację. Wprawdzie pomagają one budować specyficzny klimat, ale miejscami znacznie utrudniają pełne zrozumienie tekstu. Przypuszczam, że może to stanowić problem zwłaszcza dla nastoletnich czytelników. Brakowało mi także tłumaczeń lub odnośników do licznie występujących w pierwszych rozdziałach łacińskich cytatów i sentencji.

„Strzygonia. Dziedzictwo krwi" to pierwszy tom cyklu i choć nie pozbawiony wad, spodobał mi się na tyle, że z chęcią sięgnę po kolejne części tej serii. Powieść polecam przede wszystkich fanom klasycznego fantasy oraz miłośnikom słowiańskich legend i podań, z pewnością znajdziecie w niej coś dla siebie.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik
Tekst stanowi oficjalną recenzję portalu secretum.pl

Komentarze

  1. Już od pierwszych zapowiedzi przymierzam się do kupna tej ksiązki. Dobrze wiedzieć że warto ją nabyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto warto, tylko nie można się zrazić pierwszą połową książki, potem jest coraz lepiej :)

      Usuń
  2. Miłośniczką fantasy nie jestem, ale wzmianka o podaniach i legendach mnie zaciekawiła :) Zastanowię się jeszcze, bo rzadko czytam takie książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei odwrotnie - za dobre fantasy dam się pokroić :)

      Usuń
  3. Jak o Gnieźnie to będę musiała przeczytać, poza tym fabuła bardzo mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gniezno pojawia się jedynie w tle, wydarzenia toczą się za to w jego okolicach :)

      Usuń
  4. Zazdroszczę, ale jak! Ta książka uśmiechała się do mnie, odkąd pojawiła się w zapowiedziach. Bardzo szukam ostatnio takiej słowiańszczyzny w fantastyce, ale trochę mi zabiłaś Ćwieka tym skrzyżowaniem "Balladyny" i "Starej Baśni"... A czy to ma być znowu jakiś cykl, czy zamknięta całość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cykl, cykl, pierwszy tom, ale nie wiem, na ile jest przewidziana cała seria. Tak szczerze, to nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam w rękach książkę fantasy, która byłaby jedną, zamkniętą całością...
      Pierwsza połowa to tak, jak napisałam trochę "Starej baśni", trochę "Balladyny" plus elementy fantastyczne, natomiast druga połowa to już historia znacznie bardziej oryginalna i niezależna :)
      A jeszcze co do słowiańszczyzny w fantastyce, właśnie przyszedł do mnie "Bohatyr" Cervenaka, strasznie go jestem ciekawa :)

      Usuń
    2. "Bohatyra" też zazdroszczę... Coś mi się zdaje, że pora na większe zamówienie z Polski.
      A tymi cyklami to masz rację. Jak tak się zastanowię, to nic, kompletnie nic z fantasy nie przychodzi mi do głowy. Wszystko to co najmniej trylogie.

      Usuń
    3. Swoją drogą "Bohatyr" to też cykl...
      Tak z ciekawości przejrzałam swoją biblioteczkę i znalazłam jedną(!) jedyną książkę fantasty, która nie wchodzi w skład cyklu - "Zły brzeg" Patykiewicza.

      Usuń
    4. Widać autorom ramy jednej powieści na stworzenie nowego świata już nie wystarczają... I pomyśleć, że kiedyś niektórym wystarczało 300 stron:-)

      Usuń
  5. praktycznie nie czytuję polskiej fantasy
    jedyną książką, którą przeczytałam, a która zawierała elementy fantasy było "Siedlisko" autorstwa Cichowlasa i Kyrcza, jednak zupełnie nie przypadło mi do gustu
    a ta książka zapowiada się ciekawie, pomyślę nad nią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sięgnij po klasyków - Sapkowskiego, Kossakowską, Piekarę, a powinno Ci się spodobać :) Panów, których wymieniłaś nie znam w ogóle...

      Usuń
  6. No popatrz, polska fantastyka rośnie w siłę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rośnie, rośnie, od długiego jużczasu bym powiedziała :)

      Usuń
  7. bardzo lubię fantasy, bardzo chętnie bym przeczytała. ale skąd wziąć czas na te wszystkie książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie zaczynam mieć z tym problem, stąd dłuższe przestoje w publikowaniu recenzji na moim blogu...

      Usuń
  8. "krwawe potyczki, polityczne gierki, nieco przypadkowe zdarzenia" coś czego nie znoszę, a jużmyslałam że to będzie ksiązka w sam raz dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga połowa jest znacznie lepsza, więc wystarczy przemęczyć się przez pierwszą i jużjest fajnie :)

      Usuń
  9. Chyba za duże poplątanie jak dla mnie, ale nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  10. ciekawa mieszanka - fantasy i słowiańskie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozkręca się powoli, ale naprawdę warto przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  12. ja również zachęcam jestm własnie na ukończeniu (zostało mi 200 stron). Potweirdzam, że od połowy przestałem się męczyć i zaczyna mnie mocno wciągać. Poleam. Znam autora osobiscie i mogę Wam zdradzic, że następne tomy nie będą nudne :)... Ma ich być trzy w sumie, czyli klasyczna trylogia.
    Pozdrawiam i zachęcam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam! Bardzo dziękuję za opinie, zarówno pozytywne jak i negatywne. Przeczytałem i obiecuję wziąć pod uwagę. Wszystkich zainteresowanych ciągiem dalszym przygód Nyjana i innych bohaterów "Strzygoni" zachęcam do mailowania do Fabryki Słów, aby przyspieszyć wydanie tomu drugiego. Pozdrawiam serdecznie i wbrew aurze - gorąco!
    Autor

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz