"Schizma" Jesús Bastante Liébana


Tytuł Schizma
Tytuł oryginału Cisma
Autor Jesús Bastante Liébana
Wydawnictwo Esprit 
Data wydania 2010-06

Stron 360
XVI wiek to burzliwy okres w dziejach Europy – czas wielu konfliktów zbrojnych, pierwszych wypraw do Nowego Świata oraz największego w historii kryzysu religijnego na starym kontynencie. Choć temat genezy i przebiegu reformacji rozpoczętej wystąpieniem Marcina Lutra przeciwko sprzedaży odpustów w Wittenberdze, a zakończonej rozłamem Kościoła katolickiego, jest niezwykle ciekawy, do tej pory był raczej rzadko wykorzystywany przez autorów powieści. Dlatego też z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po powieść hiszpańskiego dziennikarza, Jesús Bastante Liébana, która kusi intrygującą okładką. Swoją drogą, czy nie zakrawa nieco na ironię fakt, że o kryzysie w Kościele pisze człowiek o takim imieniu?

„Schizma” to historia trzech niezwykłych postaci, które odegrały kluczową rolę w ówczesnej Europie, a których decyzje i wybory wpłynęły na dalszą historię świata. Mowa tu o cesarzu Karolu V Habsburgu, papieżu Hadrianie VI i niepozornym mnichu z zakonu augustianów, który zmienił losy Europy, Marcinie Lutrze. Znamiennym jest fakt, że każdy z nich pragnął jedynie poprawy sytuacji w Kościele katolickim, który trawiło wówczas wewnętrzne zepsucie. Powszechny upadek moralny kleru, sprzedaż odpustów, zwiększanie majątków watykańskich dygnitarzy kosztem najbiedniejszych i niezrozumiały dla wiernych skomplikowany obrządek mszy prowadzonych jedynie po łacinie wzbudzały sprzeciw i niechęć ze strony wielu wykształconych ludzi. Spowodowały także wystąpienie Lutra, którego zamiarem była reforma Kościoła, a nie jego podział, co często jest niestety pomijane na lekcjach historii w szkole. Okazuje się, że podobny cel przyświecał Hadrianowi VI, któremu udało się nawet wprowadzić pierwsze zmiany mające poprawić tę sytuację. Dlaczego więc doszło do tak dramatycznego rozłamu, który trwa do dnia dzisiejszego? Czego zabrakło – zrozumienia, dialogu, kompromisu?

Liébana z precyzją i skrupulatnością stara się odpowiedzieć na te pytania. Odniosłam jednak wrażenie, że nie do końca potrafił zdecydować, czy książka ta ma być „suchą” relacją faktów, czy zbeletryzowaną historią. „Schizma” to powieściowy debiut autora, który do tej pory napisał liczne książki z zakresu historii religii i współczesnych problemów Kościoła, i w znacznej mierze przypomina publikację naukową z niewielkimi jedynie wtrąceniami fikcyjnymi, dotyczącymi przede wszystkim rozważań wewnętrznych cesarza, papieża i Lutra. Nawet prowadzone przez nich rozmowy zawierają fragmenty wyciągnięte z dokumentów historycznych, przez co są wprawdzie kopalnią wiedzy o ówczesnej sytuacji, jednak na dłuższą metę nie przyciągają tak uwagi czytelnika i nie sprawiają, że kolejne rozdziały czyta się z wypiekami na twarzy.

Nie znajdziecie tu nieoczekiwanych zwrotów akcji, barwnych pościgów czy scen batalistycznych, „Schizma” to przede wszystkim opowieść o wielkiej polityce oraz intrygach knutych przez możnych i dygnitarzy, dla których priorytetem był jedynie własny interes. Po jej lekturze niewątpliwie każdemu nasunie się pytanie, czy rozłam w Kościele naprawdę był konieczny. Tak niewiele brakowało, by całkowicie zmienić bieg historii, uniknąć wojen religijnych i ścigania „heretyków”, których jedyną winą było to, że pragnęli zmian.

Największą zaletą książki jest przedstawienie trzech wielkich postaci historycznych jako zwykłych ludzi targanych rozterkami, niepokojami, potrzebujących wsparcia najbliższych. Do tej pory cesarza Karola V Habsburga znałam jedynie z perspektywy jego konfliktu z angielskim królem Henrykiem VIII. Jawił się w nim jako postać skrajnie negatywna, dobrze było więc spojrzeć na niego z nowej, bardziej obiektywnej strony.

„Schizma” skierowana jest przede wszystkich do miłośników książek historycznych, zbliżonych do publikacji popularno-naukowych. Obawiam się, że osoby poszukujące pasjonujących powieści na miarę Cornwella mogą poczuć się nieco zawiedzione.

Moja ocena: 4+/6


Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Esprit


Recenzja ukazała się także na portalach Lubimy Czytać.

Komentarze

  1. Okładka mnie zachęca, poruszony w książce problem również. Imię autora książki tym bardziej. ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Cornwella, o którym wspominasz na końcu, nie czytuję. Książki historyczne też niespecjalnie mnie pasjonują - jednak wolę kiedy historię wplata się w powieści, które jednoznacznie można określić jako beletrystyczne (czego - jak sama piszesz - w tym wypadku powiedzieć nie można). Coś mnie jednak do tej książki przyciąga - i nie jest to wcale kusząca okładka czy jakiś pociąg do religii (imię autora faktycznie nadaje smaczku). Chyba lubię portrety wielkich ludzi, spiski i wyciąganie faktów z prywatnego życia ważnych postaci. Tylko brak dynamizmu i naukowość tej publikacji wywołują u mnie pewne skrzywienie. Nie wiem, sama nie wiem, brzmi i wygląda ciekawie, ale nie do końca mnie to przekonuje. W każdym razie jestem Ci wdzięczna za obiektywne przedstawienie tytułu, na który raczej nie zwróciłabym uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei Cornwella wielbię, więc siłą rzeczy porównuję inne książki historyczne do jego powieści. Co do "Schizmy" - cóż, temat świetny, ale wykonanie nieco zbyt naukowe jak dla mnie. Choć z drugiej strony, wszystko zależy od tego, czego się szuka i z jakim nastawieniem zasiada do lektury.

      Usuń
  3. Muszę przyznać, że lubię czasami poczytać książki historyczne i chociaż ta może nie wydaje się do końca "fascynująca" to jednak główny jej temat i coś innego jeszcze sprawia, że mam ochotę ją przeczytać. Dopisuję do listy i mam nadzieję, że wkrótce trafi w moje ręce. :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także lubię powieści historyczne, "Schizma" może mnie nie porwała, ale porusza naprawdę ciekawe i raczej rzadko wykorzystywane zagadnienie, więc warto po nią sięgnąć ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Ja książek historycznych nie trawię. I kropka. Choć właściwie bardziej przecinek, bo te intrygi, postać Lutra (którą lubię) i to imię autora... Kto wie, może za jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyśmy wszyscy lubili dokładnie to samo, byłoby zbyt nudno ;)

      Usuń
    2. Racja, dlatego czasem lubię sobie poczytać choćby recenzję powieści historycznej ;)

      Usuń
  5. Bardzo lubię historyczne książki, a tu tematyka jest niezwykle ciekawa. Z całą sympatią i sentymentem do Cornwella - tak do końca nie można powiedziec, że jest pisarzem - historykiem. Jego książki są pasjonujące, ale to beletrystyka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się tego ukryć, ale nie zmienia to faktu, że Cornwell jest moim powieściowym guru, co zresztą łatwo dostrzec biorąc pod uwagę, że często o nim piszę ;)

      Usuń
    2. Ja też kupuję w ciemno Cornwella, ale lubię także poczytac historyczne powieści, gdzie mniej jest beletrystyki, więc napisałam powyższą wypowiedź w tym sensie, że z pewnością warto sięgnąc po "Schizmę" - dla mnie zapowiada się ciekawie:)

      Usuń
  6. Czytałam - i jestem usatysfakcjonowana! Zupełnie nie przeszkadzało mi to, że akcję często zastępowały wywody, które można by określić jako popularnonaukowe - ważne, że te trzy postaci, jak i podział w Kościele zostały przedstawione intrygująco i zgodnie z faktami. Dla mnie było to bardziej fascynujące, niż niejedna powieść w stylu Cornwella:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może taki, a nie inny odbiór tej powieści przeze mnie wynikł z tego, że po przeczytaniu opisu, nastawiłam się właśnie na porywającą powieść w stylu Cornwella, a dostałam nieco inny rodzaj literatury. Podobało mi się, ale nie zaprało mi tchu w piersiach ;)

      Usuń
  7. nie, chyba tym razem nie do końca książka wpasowuje się w moje klimaty, zatem do lektury zmuszać się nie będę
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zmuszanie się do czytania może zabić całkowicie przyjemność z lektury, więc lepiej sobie odpuścić :)

      Usuń
  8. Obawiam się, że dla mnie ta książka byłaby niestrawna. Nie przepadam za historią w czystej postaci, wolę fikcję wymieszaną z faktami historycznymi. Raczej nie sięgnę po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Recenzja kusząca jednak książka zdecydowanie nie dla mnie...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię książki opisujące te okresy, ale jednak wolę jak wszystko osnute jest akcją. znacznie lepiej wtedy mi się czyta

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz