"Dziewczyna z aniołem" Agnieszka Krawczyk

Tytuł Dziewczyna z aniołem
Autor Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo Sol
Data wydania 2012-08-08

Stron 284

Gdy niedawno w moje ręce wpadła komedia kryminalna „Miłość,szkielet i spaghetti”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Sol, przekonałam się, że nie należy oceniać książki po okładce. Pod mało zachęcającą oprawą kryła się bowiem bardzo dobra fabuła. Dlatego też postanowiłam nie zwracać uwagi na dość toporne wydanie „Dziewczyny z aniołem” (notabene wchodzącej w skład tego samego cyklu, co „Miłość…” – „Seria z kilerem”) i od razu przystąpić do jej lektury, zwłaszcza że opis naprawdę mnie zaintrygował.

Kraków, rok 1959. Miastem wstrząsa zabójstwo Iwony Horn, siedemnastoletniej córki stalinowskiego prokuratora. Szybko wychodzi na jaw, że ta piękna, inteligentna dziewczyna miała na swoim sumieniu poważne na owe czasy występki – narkotyki i spotkania z dużo starszymi od niej mężczyznami. Czy mordercą był jeden z nich, czy też zazdrosny o nią kolega ze szkoły? A może morderstwo miało związek z polityczną działalnością jej ojca i było próbą zemszczenia się na nim? Milicja nie wydaje się być zainteresowana przeprowadzeniem dokładnego śledztwa, jedyne co się liczy, to jak najszybciej znaleźć winnego i zamieść sprawę pod dywan. A znając metody pracy ówczesnych organów ścigania, pewne jest, że sprawca znajdzie się szybko, tylko niekoniecznie będzie to właściwa osoba. Między innymi z tego powodu prywatne śledztwo rozpoczyna szesnastoletni Filip Dobrowolski, platonicznie zakochany w Iwonie przyjaciel chłopaka, z którym się spotykała. Wspólnie z lekarzem Gruszewskim, weteranem wojny w Hiszpanii, odkrywają nowe, szokujące fakty z życia dziewczyny. Okazuje się, że ta sprawa nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać.

„Dziewczyna z aniołem” przenosi nas do lat pięćdziesiątych i choć akcja dzieje się zaledwie sześćdziesiąt lat temu, jest to całkowicie inny świat od tego, jaki znamy obecnie. I nie chodzi tu jedynie o system polityczny czy warunki życia mieszkańców Krakowa, ale przede wszystkim o mentalność ludzi. Niewinność ówczesnej młodzieży, a przynajmniej jej znacznej części, naprawdę mnie rozczuliła. Z przyjemnością zatopiłam się w świat, gdzie odważnym, „sztubackim żartem” było domalowanie nieregulaminowej części ciała do portretów zawieszonych na szkolnym korytarzu. Na tym tle, niejako na zasadzie kontrastu rysują się sylwetki postaci zepsutych, złych i trawionych problemami natury psychicznej i emocjonalnej. Najciekawszą z nich jest z pewnością zafascynowany śmiercią, okrutny i cyniczny Leon Mierzejewski. Żałuję, że w pewnym momencie jego wątek zszedł na drugi plan i zakończył się w mało wyrazisty sposób.

Spodobało mi się, że autorka nie przyznała sobie monopolu na wiedzę i w posłowiu przeprosiła za ewentualne nieścisłości, jakie mogły wkraść się w opisywane przez nią realia życia z tamtego okresu. Kolejnym, dużym plusem jest fakt, że większość opisywanych w książce miejsc można odnaleźć podczas pobytu w Krakowie. Przy okazji zapraszam także do zerknięcia na stronę Agnieszki Krawczyk, na której znajdują się fotografie budynków, w których rozegrały się najistotniejsze dla fabuły wydarzenia.

Jedynym mankamentem powieści to drobne nieścisłości w prowadzeniu narracji. Całą historię poznajemy z punktu widzenia Filipa Dobrowolskiego, który będąc już starym człowiekiem, postanawia wyjawić tajemnicę skrywaną przez kilkadziesiąt lat i opowiedzieć o morderstwie Iwony Horn. Pomysł wprawdzie niezbyt oryginalny, ale nieźle wykonany, więc nawet przez moment bym nie narzekała, gdyby nie fakt, że w pewnym momencie autorka nieco się pogubiła. Kilkakrotnie w opowieść Dobrowolskiego wkrada się bowiem zwykły narrator trzecioosobowy i relacjonuje nam poczynania doktora Gruszewskiego. Nie jest to może wielka wada, niemniej jednak zgrzytało mi to podczas lektury, zwłaszcza że było to odstępstwo tylko w stosunku do tej jednej postaci.

Podsumowując, „Dziewczyna z aniołem” łączy w sobie kryminał, sensację i wątki obyczajowo-społeczne, co stanowi naprawdę dobrą i wartą przeczytania mieszankę. Fabuła jest wciąga, akcja płynie wartko, a stworzone przez autorkę postaci są interesujące i wiarygodne. Szczerze polecam Wam lekturę tej powieści i jestem przekonana, że się nie zawiedziecie.

Moja ocena: 5/6


Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sol.


Recenzja ukazała się także na portalach Lubimy Czytać.

Komentarze

  1. Uwielbiam książki opisujące wojnę z akcentem kryminalnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dopiero się przymierzam, ale ksiażki Agnieszki Krawczyk bardzo lubię. Trzy poprzednie bardzo mi się podobały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale bardzo udane, więc chętnie sięgnę też po jej poprzednie książki.

      Usuń
  3. Intrygująca autorka.Może też po nią sięgnę-miałam wówczas 8 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc z pewnością będziesz mogła trafniej ocenić, czy autorka podołała z przedstawieniem realiów :)

      Usuń
  4. Na kolejną ciekawą lekturkę nas zapraszasz:) Jakoś tak kręcę się ostatnio z lekturami wokół PRL-u, więc się pewnie skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto, zwłaszcza, że jest tu mniej PRL-u, a więcej intrygi i tajemnicy :)

      Usuń
    2. skoro to te intrygi sa na pierwszym planie to zamierzam się zapoznać z tą pozycją znacznie bliżej

      Usuń
  5. Nie przepadam za historiami typu: kogoś zamordowanego, trzeba znaleźć winnego. Zainteresował mnie jednak wątek Krakowa (uwielbiam)i czas, w jakim umiejscowiona jest akcja (rzadko wpadają mi w ręce opowieści o latach 50/60-tych). Będę miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię i książki historyczne (zwłaszcza XIX i XX wiek) i kryminalno-sensacyjne (chociaż z przewagą kryminału), dlatego z chęcią przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. książka czeka na półce na swoją kolej
    po Twojej recenzji przynajmniej wiem, że się nie zawiodę i miło spędzę czas przy lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszy mnie Twoja pozytywna ocena z tego względu, że lektura jeszcze przede mną:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejna książka , której po okładce raczej bym pewnie nie kupiła, a tu proszę, niespodzianka!
    Musze przyznać, że bardzo lubię różne bonusy odautorskie, na które można się natknąć właśnie na stronach pisarzy, choćby taka fotka z miejsca, gdzie toczy się akcja. Niby mała rzecz, a cieszy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię takie ciekawostki, zwłaszcza że w tym przypadku nieco inaczej sobie wyobrażałam niektóre miejsca.

      Usuń
  10. Lektura jeszcze przede mną, więc do Twojej recenzji wrócę później - żeby się nie uprzedzać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak zwykle robię, gdy książka już leży i w ciągu kilku dni zamierzam po nią sięgnąć ;)

      Usuń
  11. Zapowiada się ciekawie... Na pewno będę miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na pewno przeczytam, bo autorka podbiła moje serce "Morderstwem niedoskonały". Już nie mogę się doczekać tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. mnie trochę odstrasza okładka, ale historia brzmi ciekawie, więc może przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Brzmi ciekawie, więc jak znajdę czas i miejsce w mojej czytelniczej kolejce,to na pewno sięgnę po ten tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz