"Pijana wojna" Kamil Janicki


Tytuł Pijana wojna
Autor Kamil Janicki
Wydawnictwo 
Instytut Wydawniczy 
Erica

Data wydania 2012-05-15
Stron 331

Na temat II Wojny Światowej napisano tak wiele, że można by przypuszczać, iż wszystko zostało już powiedziane. Jednak Kamil Janicki, historyk i publicysta, zwrócił uwagę na zagadnienie, które było do tej pory skrzętnie omijane – a mianowicie rolę, jaką podczas wojny odegrał alkohol.

Nie każdy żołnierz był bohaterem, nie każdy zabijał wrogów i nie każdy odniósł rany. Ale każdy pił.

„Pijana wojna” nie jest „suchą” publikacją historyczną. Wręcz przeciwnie, jest to przedstawiona żywym językiem relacja z wojny widzianej z perspektywy zwykłych żołnierzy. Do swej pracy autor wykorzystał przede wszystkim ich wspomnienia, pamiętniki i dzienniki, które chętnie przytacza w kolejnych rozdziałach i które urozmaicają czytanie. Dużą zaletą książki jest fakt, że Janicki naprawdę postarał się o obiektywne przedstawienie faktów, prezentując zapiski żołnierzy różnych nacji walczących po przeciwnych stronach. Znajdziemy tu więc fragmenty pamiętników zarówno Polaków, Brytyjczyków i Amerykanów, jak i Niemców. Sporadycznie zdarzają się także wzmianki o mieszkańcach pozostałych państw biorących udział w wojnie. Już we wstępie autor wyjaśnia, że postanowił nie uwzględniać w tej publikacji kwestii pijaństwa w armii radzieckiej, ponieważ zasługuje ona na zupełnie odmienne podejście. Niemniej jednak jeden z podrozdziałów został poświęcony temu, jak żołnierzy z innych armii postrzegali walczących Sowietów, oczywiście poprzez pryzmat alkoholu.
Książka uświadamia nam, jak ważną rolę pełniły podczas wojny piwo, wódka i innego rodzaju wyskokowe trunki. Potrafiły zagłuszać strach, poczucie beznadziei oraz tłumić wyrzuty sumienia, ale także podwyższać morale i zagrzewać do walki. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że w wielu armiach alkohol był wydzielany żołnierzom na równi z porcjami jedzenia i amunicji. Chociaż istniały przepisy zakazujące spożywania, a nawet posiadania jakiegokolwiek alkoholu, nie miało to żadnego przełożenia na to, co faktycznie działo się w koszarach. Bardzo często dowódcy sami zachęcali szeregowców do picia, a różnego rodzaju toasty i libacje nabierały charakteru rytuału budującego więź i poczucie braterstwa między członkami tego samego oddziału.

Dosyć zaskakujący jest fakt, że w większości przytoczonych relacji, żołnierze (zarówno mężczyźni, jak i kobiety) w wyjątkowo niefrasobliwy sposób podchodzili do picia alkoholu podczas pełnienia służby. Liczne anegdoty i zabawne historie opowiadające o skutkach pijaństwa kolegów i znajomych utrzymane są zwykle w lekkim, żartobliwym tonie. Jednak od czasu do czasu pojawiają się także relacje skrajnie przeciwne. Do najostrzejszych należy chyba relacja jednej z Brytyjek, która opisuje polskich lotników stacjonujących obok jej oddziału jako bandę pijanych brutali i gwałcicieli.

W interesujący sposób autor przedstawił także stereotypy i wizerunek poszczególnych nacji w oczach żołnierzy z innych państw. I tak możemy przeczytać relacje Amerykanów i Brytyjczyków na temat Polaków, Niemców i Kanadyjczyków oraz siebie nawzajem. Dosyć obszerne podrozdziały zajmują wspomnienia Polaków na temat Niemców i vice versa, a także wizerunek Rosjan z perspektywy pozostałych walczących.

Okładka świetnie oddaje charakter całej publikacji. Na przedstawionej na niej zdjęciu widzimy uśmiechniętych żołnierzy raczących się lampkami wina na tle zniszczonej, prawdopodobnie zbombardowanej ulicy. I właśnie taka jest książka Kamila Janickiego – w lekki, przystępny sposób przedstawia pozornie błahy temat, w którego tle pobrzmiewa jednak okrutne echo jednej z najbardziej brutalnych konfliktów minionego stulecia. Dodatkową atrakcją są także liczne archiwalne zdjęcia przedstawiające żołnierzy różnych nacji z sytuacjach „wyskokowych”.

„Pijana wojna” to z pewnością pozycja, po którą powinni sięgnąć wszyscy pasjonaci okresu II wojny światowej. Jest to jednak na tyle przystępnie napisana książka popularnonaukowa, że z powodzeniem zainteresuje także laików na co dzień niekoniecznie zainteresowanych historią.


Za udostępnienie książki serdecznie dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica

Recenzja ukazała się także na stronie Lubimy Czytać i została zdobyła 1. miejsce w konkursie na recenzją tygodnia 04-10.o6.2012r, za co serdecznie dziękuję!


Recenzja ukazała się także na 


Co czytać?

Komentarze

  1. Nie gustuję w literaturze wojennej, więc sobie odpuszczę. Ale recenzja bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej pozycji. Lubie w ten sposób napisane książki. Z chęcią poznam ją bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezbyt często sięgam po tego rodzaju książki, ale tę czytało mi się bardzo dobrze :)

      Usuń
  3. I to jest to - kolejna książka na mą listę books-to-read wędruje.
    Anormalnie interesujące ujęcie wojny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejście do wojny jest naprawdę tutaj interesujące :)

      Usuń
  4. Ciekawy aspekt wojny... Jeśli ktoś kiedyś skusi się o podobne potraktowanie współczesnych wojn, to pewnie będzie o prochach i dopalaczach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak... Swoją drogą to szkoda, że taką stronę wojny tak rzadko się porusza na forum publicznym.

      Usuń
  5. mimo zachęcającej recenzji, wyczerpującej, jednak powiem pass
    ostatnio w ogóle nie mam ochoty na książki historyczne, mimo że kiedyś dość chętnie po nie sięgałam
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam każdą książkę, która swym tematem obejmuje II wojnę światową :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie gustuję w takiej tematyce, więc sobie odpuszczę, ale wszystkim innym życzę miłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tym razem nie moja tematyka :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Od czasu do czasu lubię przeczytać książkę o tematyce wojennej, więc nie skreślam od razu tej pozycji:)

    OdpowiedzUsuń
  10. raczej nie moje klimaty, więc tym razem sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję miana recenzji tygodnia! ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś bardzo lubiłam i zaczytywałam się w tego typu książkach więc pewnie i po tę sięgnę jeśli będę miała sposobność.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz