"Od dziś za miesiąc" Emilie Rose


Tytuł Od dziś za miesiąc
Autor Emilie Rose

Wydawnictwo Mira
Data wydania 2012-06-15

Stron 430

Zbliżają się wakacje, lato jest już pełni, a jaka lektura zwykle umila błogie leniuchowanie na hamaku? Lekki, niewymagający romans, z którego miłość i namiętność wręcz wylewają się z każdej niemal strony. Taka właśnie jest książka „Od dziś za miesiąc” autorstwa Emilie Rose. To historia trzech kobiet, które spędzają miesiąc w Monako, uczestnicząc w przygotowaniach do ślubu ich wspólnej przyjaciółki, wychodzącej za mąż za miejscowego biznesmana.

Książka składa się z trzech oddzielnych mini-powieści, których akcja wprawdzie rozgrywa się w tym samym miejscu i czasie, ale ich fabuły jedynie nieznacznie się ze sobą splatają. Każda historia opisuje romans jednej z przyjaciółek przyszłej panny młodej. Bohaterką Niemoralnej propozycji jest piękna, choć nieśmiała i nieufna wobec mężczyzn, Stacy, której monakijski milioner oferuje milion euro w zamian za kilkutygodniowy romans (nietrudno skojarzyć to z filmem o tym samym tytule, nieprawdaż?). Słodkie wakacje opowiadają z kolei o przebojowej Madeline, która uwodzi przypadkowo poznanego mężczyznę, nie wiedząc, że naprawdę jest on następcą tronu (i ten motyw pojawiał się już tu i ówdzie). Natomiast Jeszcze raz to historia wrażliwej i delikatnej Amelii, która poddaje się urokowi znanego playboya, by w końcu przekonać się, że jego intencje wcale nie były takie czyste.


Choć fabuła każdej opowieści różni się od pozostałych, nie można nie zauważyć, że zostały one napisane według tego samego schematu. Z jednej strony mamy piękną kobietę, która boi się zaangażować emocjonalnie w jakikolwiek związek, ponieważ została kiedyś skrzywdzona przez innego mężczyznę. Z drugiej strony mamy nieziemsko przystojnego, bajecznie bogatego faceta, który pod maską cynicznego uwodziciela skrywa delikatne i wrażliwe wnętrze. Wszystkie ociekają wręcz erotyzmem, a między bohaterami iskrzy się aż do granic możliwości. Każdy z tych związków przeżywa kryzys, między kochankami piętrzą się trudności pozornie nie do pokonania, ale w tego typu książkach przynajmniej jedna rzecz jest równie pewna co śmierć i podatki – skoro oni tak się kochają, to na pewno ostatecznie będą razem!

Co tu dużo ukrywać, książka jest lekka, bezpretensjonalna i niewymagająca. Jej lektura nie skłania do przemyśleń, ale pozwala się zrelaksować i zapomnieć o ciężkim dniu. Ot taka współczesna bajka dla dorosłych ze szczęśliwym zakończeniem, która pozwoli choć na chwilę założyć różowe okulary i zobaczyć lepszy świat, w którym miłość zawsze zwycięża. W życiu, jak wiemy, nie zawsze tak się dzieje. Dlaczego więc od czasu do czasu nie porozpieszczać się wizją happy endu, o którego nadejściu możemy być pewni już od pierwszych stron?

Choć książce można zarzucić schematyczność, fabule oderwanie od rzeczywistości, a bohaterkom maksymalną wręcz naiwność, „Od dziś za miesiąc” jest w miarę przyzwoicie napisanym romansem, który na tle innych powieści z tego gatunku nie wyróżnia się szczególnym – ani w sposób pozytywny, ani negatywny. Myślę, że miłośniczkom tego typu literatury powinien przypaść do gustu.

Moja ocena: 3/6


 Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mira

 


Recenzja ukazała się także na stronie Lubimy Czytać

Komentarze

  1. Nie lubię, gdy książka składa się z różnych opowiadań, ale tutaj widzę nie jest to takie oderwane od głównego wątku. Może sięgnę, bo lubię takie luźne, wręcz naiwne romanse. Czasem trzeba się rozluźnić.
    Spodobała mi się ta recenzja, bo napisałaś ją lekko, tak jak lekka jest ta książka. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że spodobała Ci się recenzja. A skoro książka jest lekka, po co dorabiać do niej na siłę ideologię? ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Lubię takie książki, więc dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. raczej odpuszczę lekturę, na półce czeka troszkę książek w kolejce do recenzji, więc wolę im poświęcić swój czas
    pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja maltretuję inny zbiór od Miry - Tamtego lata. Mam nadzieję, że do końca tgodnia skończę, ale marnie to widzę.
    Ta jakoś fabularnie mnie nie porusza, ale wierzę, że jest lekka- jak wszystkie romanse :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to mam wrażenie, że wszystkie romanse są pisane na jedno "kopyto", rzadko kiedy udaje mi się trafić na coś oryginalnego.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Miłośniczką romansów nie jestem, więc grzecznie podziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. zaintrygował mnie tytuł, ale to ciągłę odtwarzanie utartych schematów rozczarowało mnie

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię czytać takie książki, więc czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma rewelacji jak widzę, więc...pas.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że wszystkie książki z tej serii są do siebie bardzo podobne - lekkie, niezobowiązujące i w sumie łatwe do zapomnienia. Czytałam "Tamtego lata" i momentami od tej absurdalnej naiwności bohaterek i słodkości aż mnie mdliło. Chyba jednak nie lubię romansów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdecydowanie preferuję mroczniejsze klimaty :) Ale od czasu do czasu, zwłaszcza po czymś wyjątkowo krwawym, lubię odskoczyć w taki przesłodzony, idyllyczny świat ;)

      Usuń
  10. Na razie mam dość takich klimatów. Właśnie jestem w trakcie lektury chyba podobnej powieści, tzn. bohaterowie też pałają do siebie namiętnością i na drodze ich szczęściu staje poważna przeszkoda. Tylko sceneria mniej egzotyczna. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że pod ten schemat można by dodać jeszcze dziesiątki innych powieści ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. No właśnie, aż się chce westchnąć z rezygnacją, na myśl o tych wszystkich schematach.

      Usuń
  11. Wygląda na lekkie czytadło. Jak sama napisałaś, takie lektury idealnie nadają się na wakacje, więc być może ja też po nią sięgnę w najbliższym okresie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli już mowa o bajkach dla dorosłych, to zdecydowanie wolę inne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie ja też, np. właśnie skończyłam "Reckless" :D

      Usuń
  13. Obecnie nie mam ochoty na lekką literaturę ale jak będę na urlopie to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś nieszczególnie mnie ciągnie do tej książki...

    OdpowiedzUsuń
  15. Raczej się nie skuszę, nie jest to na pewno książka, która mogłaby mnie porwać. :) Pomimo tego jak czytam recenzję na różnych stronach to po prostu chciałabym (prawie) wszystkie książki przeczytać. :D Szkoda, że nie mam takiej możliwości. :) Wracając jeszcze do książki - chciałoby się rzec "Ach te romanse". Zawsze to samo, dlatego chyba nie przepadam za tym gatunkiem. Choć oczywiście zdarzają się ciekawe książki, które mogą zaskoczyć. Pamiętam, że czytałam kiedyś romans (całkiem przypadkiem trafił do moich rąk :D) i niezmiernie mnie wzruszył. Było to dawno i niestety, dzięki mojej świetnej pamięci nie mogę sobie przypomnieć tytułu. Nie skończył się szczęśliwie, przynajmniej nie tak jak to zwykle bywa. Zgadnij dlaczego... Był oparty na prawdziwej historii, a te niestety nie zawsze są takie różowe. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, romanse rzadko pokrywają się z historiami, jakie pisze życie. Może dlatego mimo swojej naiwności cieszą się nie słabnącą popularnością?

      Usuń
    2. Pewnie tak, ale teraz romanse przybierają inne formy. Czy cieszący się ogromną popularnością "Zmierzch" nie jest w głównej mierze romansem? :)

      Usuń
    3. Zdecydowanie jest, przecież nawet przyjęła się nazwa gatunku - romans paranormalny :)

      Usuń

Prześlij komentarz