"Czarownik Iwanow" Andrzej Pilipiuk


Tytuł Czarownik Iwanow
Seria Jakub Wędrowycz
Tom 2 

Autor Andrzej Pilipiuk 
Wydawnictwo Fabryka Słów 
Data wydania 2009-04 

Stron 272 

Cykl Wędrowyczowski to jedna z moich ulubionych serii polskiej fantastyki. Wprawdzie nie wszystkie tomy zostały napisane na tym samym poziomie (vide świetne "Kroniki JakubaWędrowycza" i żenująco słaby "Homo bimbrownikus"), jednak do każdej kolejnej części siadam z dużymi oczekiwaniami. Tak samo było i z "Czarownikiem Iwanowem", który okazał się jednym z lepszych tomów w całym cyklu. Najsłynniejszy polski egzorcysta-amator i bimbrownik, zwany także socjopatą i degeneratem, ukazuje się w nim w pełnej krasie.

Na książkę składa się tytułowa powieść oraz dołączone do niej cztery krótkie opowiadania. Pierwsze z nich, Hiena, łączy się bezpośrednio z wydarzeniami opisanymi w powieści i przedstawia starania Jakuba by wytropić wampiry, które zalęgły się w okolicach Wojsławic. Niestety, nie jest mu dane zakończyć poszukiwania sukcesem ze względu na wyjątkowo zawziętych na niego milicjantów.
Tytułowa powieść to przede wszystkim opis zmagań Jakuba z czarownikiem Iwanem Iwanowiczem Iwanowem, który po brawurowej ucieczce z zakładu dla umysłowo chorych w Rawie Ruskiej, przybył w okolice Wojsławic. Pozbawiony wszelkich skrupułów czarownik ma zamiar wskrzesić pogańskiego boga, którego jest kapłanem, zwanego Ten-Który-Wie-Gdzie-Jest-Miód. Do głównego wątku dołącza jeszcze rzesza pomniejszych historii, zgrabnie splatających się w jedną całość. Mam więc tu także studentkę, która ma zamiar napisać pracę dyplomową o Wędrowyczu, konia-mordercę, odgryzającego głowę właścicielowi, hiszpańskiego zakonnika-inkwizytora oraz wampiry, znane już z poprzedniego opowiadania. Nie zabraknie także ukrytego w okolicach Starego Majdanu terytorium carskiej Rosji zajmującego powierzchnię całych 35 m2. Absurd goni absurd, groteska groteskę, a wartka akcja nie pozwala się nudzić nawet na chwilę. Całość okraszona jest dodatkowo specyficznym poczuciem humoru, co jedynie wzmacnia ten efekt. Jednym słowem – miodzio!

Na zakończenie, niejako na deser, mamy trzy krótkie teksty podobne do zamieszczonych  w "Kronikach", gdzie Jakub wciela się w rolę wiejskiego przygłupa, a w głowie mu przede wszystkim linki hamulcowe i proca, dzięki którym może oddawać się kłusownictwu. Najsłabszym opowiadaniem jest zdecydowanie Bestia, opowiadająca o tragicznym losie tytułowego zwierza, który miał pecha trafić na skarpetkę Wędrowycza. Także Mięcho, w którym Jakub tymczasowo pomieszkuje u rodziny syna i wyrusza w miasto na poszukiwania mięsa na obiad, nie porywa i nie pozostaje zbyt długo w pamięci. Z tych trzech tekstów, zdecydowanie najlepszy i nieco dłuższy jest Kocioł. Opowiada on o niefortunnym pomyśle diabłów, by żywcem porwać Jakuba do piekła. A skończyć się to może tylko wielką „rozpierduchą”

„Czarownik Iwanow” to bardzo dobra kontynuacja „KronikJakuba Wędrowycza”. Choć po lekturze „Homo bimbrownikus” deklarowałam, że Pilipiukowi znacznie lepiej wychodzi pisanie krótkich form, muszę przyznać, że tym razem to właśnie powieść zawarta w książce mnie urzekła. Zawiera ona wszystko to, co tak bardzo spodobało mi się przy pierwszym spotkaniu z wojsławickim egzorcystą-amatorem: potężną dawkę dobrego humoru i absurdu, prześmiewcze i ironiczne spojrzenie na nasze społeczeństwo oraz obraz PRL-owskiej wsi w krzywym zwierciadle.

Polecam wszystkim fanom Jakuba Wędrowycza i polskiej fantastyki.

Moja ocena: 5/6

Komentarze

  1. Nie przepadam za tego rodzaju książkami, więc raczej podziękuję. Wszystkim innym życzę miłego czytania :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jako, że nie czytałam pierwszej części i nie znam autora, to tym razem odpuszczę sobie lekturę
    ps. ciekawa recenzja :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku opowiadań o Jakubie Wędrowyczu można w zasadzie czytać tomy serii w dowolnej kolejności, bo nie tylko nie są powiązane ze sobą tematycznie, ale i czas akcji opowiadań we wszystkich w zasadzie poszczególnych częściach dzieli nawet kilkadziesiąt lat :)

      Usuń
  3. Mnie na razie polska fantastyka nie przekonuje (oprócz klasyki). Mam nadzieję, że po tej książce się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wędrowycz to też swego rodzaju klasyka juz ;)

      Usuń
    2. Wędrowycz to też swego rodzaju klasyka juz ;)

      Usuń
    3. W takim razie jestem nieźle zacofana ;)

      Usuń
  4. Pilipiuk? Wędrowycz? Tylko jedno słowo na myśl mi się nasuwa. Najbardziej adekwatne:
    UWIELBIAM!

    OdpowiedzUsuń
  5. Troszkę poczeka na swoją kolej gdyż chce je czytać i czytam po kolei

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowiadania o Jakubie czytałam jeszcze gdy ukazywały się w Fenixach, i po cichu miałam nadzieję, że autor zrobi z tego wreszcie książkę :) Cała seria bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Póki co pan Pilipiuk jest mi jeszcze nieznany, ale przygotowałam sobie już "Wampira z M-3":) Natomiast i o przygodach Jakuba Wędrowycza tyle dobrego słyszałam, że skuszę się z pewnością, jeśli rzeczony "Wampir" przypadnie mi do gustu:)

    Pozdrawiam i zapraszam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym się bardzo nie sugerowała "Wampirem...", bo Wędrowycz to zupełnie inna bajka ;)

      Usuń
  8. Nie wiem czemu, ale okładka mnie przeraża :D
    Ale sama książka zdaje się być ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taka zakazana morda na okładce nie może nieco nie przerażać ;)

      Usuń
  9. Osobiście przeczytałam tylko jedną książkę tego autora i jakoś mnie nie urzekła. Nie wiem czy jeszcze kiedyś sięgnę po utwór tego pisarza.
    pozdrawiam cieplutko :)zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pilipiuk jest specyficzny to fakt i nie każdemu przypada do gustu.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Nazwisko autora jest mi znane ale nie pamiętam skąd. Okładka jest rzeczywiście magnetyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pilipiuk jest chyba dość nierównym pisarzem. Czytałam część cyklu "Oko jelenia", utknęłam na trzecim tomie zostawiając go na enigmatyczne "później", zaczęłam też "Norweski dziennik", stwierdzając, że podsunę go raczej młodym, jak wejdą w odpowiedni wiek. Do reszty mnie jakoś nie ciągnęło dotychczas, chociaż "Oko jelenia" nie było wcale takie najgorsze, gdyby tak skrócić je jeszcze...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę się wypowiedzieć jedynie na podstawie cyklu o Wędrowyczu, bo do "Oka Jelenia: jeszcze nie doszłam, ale masz rację - niektóre części są boskie, inne przełknęłam jedynie ze względu na duży sentyment do samej postaci...

      Usuń
  12. O egzorcystach jeszcze nie czytałam - będzie to takie urozmaicenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza, że ten egzorcysta jest naprawdę nietuzinkowy ;)

      Usuń
  13. Pilipiuk to świetny pisarz;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Przy okazji - widzę, że avatar zmieniłaś. ;) Ładny. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ją w planach,a le aktualnie mam za dużo rozpoczętych serii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszczególne tomy tego cyklu wiąże ze sobą jedynie postać Wędrowycza i nie trzeba ich czytać jeden po drugim, nawet jest wskazana mała przerwa między kolejnymi ;)

      Usuń
  16. Koniecznie muszę przeczytać jakąś książkę tego autora;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz