Pomnik cesarzowej Achai t.1, Andrzej Ziemiański


Pomnik cesarzowej Achai  t.1 
Andrzej Ziemiański 
Fabryka Słów, 2012
Trzytomowa powieść „Achaja" autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego to już klasyka polskiej literatury fantasy. W ciągu dziesięciu lat, od momentu gdy została wydana, zdobyła równie szerokie grono wielbicieli, jak i krytyków, i nadal wywołuje gorące dyskusje wśród pasjonatów fantastyki. 

W trylogii można było znaleźć subtelne zapowiedzi, że autor planuje kontynuację cyklu, czekał z tym jednak długie osiem lat. "Pomnik cesarzowej Achai" miał być początkowo jedynie opowiadaniem, rozrósł się jednak do rozmiarów pokaźnego tomu otwierającego nową trylogię.

Akcja powieści dzieje się w tym samym uniwersum tysiąc lat po wydarzeniach opisanych w "Achai". Tym razem jednak Ziemiański wprowadził w końcu do fabuły Cichych Braci, o których wielokrotnie wspominali bohaterowie pierwszej trylogii, lecz nigdy nie dowiedzieliśmy się, kim naprawdę oni są. Okazuje się, że Cisi Bracia to ludzie będący idealnym odwzorowaniem Ziemców, czyli nas, Ziemian. Stąd też po drugiej stronie Gór Bogów znajdziemy Polaków, Francuzów, Niemców i wszystkie pozostałe, znane nam nacje. Poznajemy także alternatywną historię świata, w którym Rzeczpospolita wyrasta na mocarstwo z ambicjami kolonizatorskimi. Z racji tego, że każdy zakątek znanego im świata został przez kogoś zagarnięty, Polacy skupiają swoją uwagę na terenach za nieprzebytymi dotąd górami. Prowadzi to do brzemiennego w skutkach spotkania magii i technologii, siły wiary i potęgi rozumu, które odmienia losy całej planety.

Głównymi bohaterkami powieści są dwie młode dziewczyny – Kai, adeptka szkoły magii, początkująca czarownica, oraz Shen, córka rybaka, która na ochotnika zaciągnęła się do armii Arkach. Ich drogi splatają się dwukrotnie, jednak przez znaczną część książki losy dziewczyn są potraktowane jako zupełnie oddzielne, niezależne od siebie wątki. Gdy poznajemy obydwie bohaterki, wiele je łączy – są zagubione, niezbyt pewne siebie, a jednocześnie ciekawe świata i żądne przygód. Jednak ich następne doświadczenia zmieniają je w twarde, nieustępliwe i zabójcze, w dosłownym tego słowa znaczeniu, kobiety. Obydwie spotykają także postaci znane już z Achai – na drodze Kai staje czarownik Meredith, zwany obecnie Wyklętym, a Shen nawiedza w snach chłopiec z tobołkiem, czyli tajemniczy Wirus.

Byłam zachwycona "Achają", choć z każdym kolejnym tomem można było dostrzec pewny regres w fabule i pomysłach autora. Do czytania "Pomnika cesarzowej Achai" przystąpiłam więc z dosyć wysokimi oczekiwaniami. Muszę przyznać, że Ziemiański całkowicie zaskoczył mnie fabułą, ponieważ spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Nie jest to jednak absolutnie wada tej powieści, a raczej duża zaleta, gdyż co rusz byłam zaskakiwana nieprzewidzianymi zwrotami akcji. Niestety, nie obyło się bez wpadek. O ile historia Kai, która spotyka Cichych Braci, wciąga już od pierwszych stron i utrzymuje równy poziom przez całą książkę, o tyle wątek Shen i armii Arkach nabiera rozpędu dopiero w drugiej połowie powieści. W trakcie czytania pierwszych rozdziałów często zastanawiałam się, o co chodzi autorowi, który każe żołnierzom biegać nieco bez sensu po lesie i ubliżać sobie nieustannie od najgorszych. Wulgaryzmów jest tu jednak znacznie mniej niż w Achai, choć i tak wiele dialogów wydaje się być wprowadzonych nieco na siłę.

Poza interesującą fabułą i w znacznej mierze wartką akcją, dużym osiągnięciem autora jest to, że stworzył nową, świeżą powieść, która nie jest jedynie odcinaniem kuponów od sukcesu pierwotnej trylogii. Nowi bohaterowie, całkowicie nowe wątki, a przede wszystkim fascynujące zderzenie świata magii i techniki sprawiają, że książkę po prostu chce się czytać. Jednak choć można potraktować tę historię jako niezależną opowieść jedynie rozgrywającą się w uniwersum stworzonym na użytek poprzedniej powieści, nie sądzę, by przypadła ona do gustu osobom, które nie czytały pierwszych trzech tomów. Bez ich znajomości czytelnik z pewnością poczuje się zagubiony w natłoku informacji typu kim są Ziemcy, Cisi Bracia, Meredith oraz dlaczego w armii Cesarstwa służą jedynie kobiety. Moim jedynym zastrzeżeniem odnośnie przedstawionego świata jest jedynie to, że praktycznie nic nie zmieniło się w nim od czasów Achai. W ciągu tego tysiąca lat nie zaobserwowano ani żadnego skoku cywilizacyjnego, ani zmian w mentalności ludzi. Nawet umundurowanie żołnierzy pozostało niemalże bez zmian.

Choć mogłoby się wydawać, że książka będzie przynajmniej częściowo związana z postacią Achai, która była główną bohaterką poprzedniej serii i pojawia się w tytule obecnej, tak nie jest. Sama Achaja pojawia się jedynie kilkukrotnie we wzmiankach o niej jako postaci historycznej oraz w jednej z wizji Kai. Dopiero zakończenie pierwszego tomu rozbudza nadzieję, że jeszcze możemy ją spotkać w kolejnych częściach trylogii.

Okładka książki nawiązuje do wznowionego wydania trylogii "Achaja" i jest utrzymana w podobnym stylu – widzimy na niej kobietę-wojowniczkę, tym razem w wersji nieco unowocześnionej. W środku znajdziemy liczne ilustracje nawiązujące do wydarzeń w poszczególnych rozdziałach, ale szczerze mówiąc, nie przypadły mi one do gustu. Znacznie bardziej podobały mi się te z poprzedniej serii.

Podsumowując, pomimo kilku niedociągnięć, zdecydowanie polecam lekturę najnowszej powieści Andrzeja Ziemiańskiego wszystkim fanom "Achai". Natomiast osoby, które jeszcze nie poznały historii tej wojowniczki, serdecznie zachęcam najpierw do sięgnięcia po pierwszą trylogię.

Recenzja napisana dla portalu Secretum.pl

Komentarze

  1. Jeszcze zobaczę, nie jestem w pełni przekonana do tej książki. Ale kto wie co będzie za miesiąc lub dwa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio przeczytałam "Achaję" i teraz mam wielką ochotę na kontynuację :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam "Achaję" już dwa razy :) Kontynuacja jest dobra, ale jednak pierwsza trylogia była nieco lepsza niestety.

      Usuń
  3. nie czytałam trylogii, ale może nadrobię w przyszłości, wtedy też będzie szansa, że sięgnę i po tę książkę
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fanką JESZCZE nie jestem, ale mam dziwne przeczucie, że cykl może mi się spodobać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi intrygująco, jestem ciekawa jak w moich oczach wyglądałyby te bohaterki, wydaje mi się na tę chwilę że Kai polubiłabym bardziej:)
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obydwie bohaterki miały lepsze i gorsze fragmenty, ale generalnie masz rację, Kai chyba bardziej da się polubić :)

      Usuń
  6. Ja zamierzam wkrótce po nią sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest ten typ fantastyki którą bardzo lubię
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdzieś już słyszałam o tej trylogii, być może wkrótce spróbuje się z nią zapoznać;) W końcu wygląda mi to na dobrą lekturę dla maniaka fantasy, którym jestem;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Tej akurat książki zabrakło w moim ostatnim zamówieniu z Polski, zamiast tego przyjdzie "Za progiem grobu". Jakoś bardziej wstrzeliło mi się w moje ulubione klimaty. I bardzo jestem ciekawa tej książki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekałam na tę książkę dobrych parę lat aż zostanie w końcu wydana :) Jestem ciekawa Twojego zdania, gdy w końcu do Ciebie dotrze.

      Usuń
  10. Uwielbiam takie książki. Na pewno ją przeczytam. Dobry tekst :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapowiada się bardzo ciekawie. Chętnie przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka jednak nie dla mnie :) Ciekawa recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem wielką fanką fantastyki, zaczytywałam się polską, ale jakoś nigdy nie miałam natchnienia na ten cykl Ziemiańskiego. Teraz przy okazji kolejnego tomu postaram się poznać bliżej sławetną Achaję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto. Mi się "Achaja" bardzo podobała :)

      Usuń
  14. Kiedy mój chłopak powiedział mi o tej książce, okładka jej nie przekonywała mnie (wówczas była stara grafika). Postanowiłam jednak nie oceniać książki po okładce i zaryzykować. Kupiłam i od tamtej pory pozostałam uzależniona od pisarstwa Pana Ziemiańskiego!! Mam wszystkie jego książki i uważam je za majstersztyk. Jedne oczywiście są lepsze drugie słabsze. do tej pory tylko Bramy strachu nie przypadły mi do gustu:) Posiadam również Pomnik Cesarzowej Achai. Na początku bałam się kontynuacji, ze nie będzie to samo. Ale myliłam się!! Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła!! polecam ją wszystkim!! Już kończę ją czytać i naprawdę nie żałuję.:) I chętnie polecę ją każdemu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi z kolei bardziej podobało się stare wydanie Achai. Dobrze przynajmniej, że ilustracje wewnątrz książki nie zostały zmienione :)
      Dziękuję za wyczerpujący komentarz :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Już od jakiegoś czasu "Achaje" za mną chodzą :) chyba w końcu muszę się do nich dobrać :) świetna recenzja :) po "Pomnik..." sięgnę na pewno, gdy skończę wcześniejszą trylogię :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz