"Miłość, tylko miłość" Mirosław Sośnicki


Tytuł Miłość, tylko miłość
Autor Mirosław Sośnicki
Wydawnictwo MTM
Data wydania 2009 

Stron 296

O miłości napisano już niemal wszystko, nie sądziłam więc, że w tej tematyce jeszcze coś mnie zaskoczy. Myliłam się. A sprawiła to powieść Mirosława Sośnickiego.

Śmierć ma zapach rumianku… Joanna odkryła to odzyskując przytomność po przebytym zawale. Do tej pory jej życie wyglądało jak z bajki, miała wszystko – urodę, własną dobrze prosperującą firmą, przystojnego i bogatego mężczyznę u boku. Pierwsze rysy pojawiły się w jej idealnym świecie, gdy przekonała się, że Andrzej jest żonaty i jedynie zwodzi ją obietnicami o szybkim rozwodzie. Punktem zwrotnym w jej życiu był pobyt w szpitalu, gdzie otarła się o śmierć. Postanowiła rozpocząć nowe życie – zerwała z kochankiem, planowała podróżować po całym świecie. I wtedy spotkała Jakuba. Zakochali się w sobie niemal od razu, miłością wielką, wręcz niewyobrażalną. Był tylko jeden problem – Jakub miała raka, a lekarze nie dawali mu żadnych szans.

Autor zastosował interesujący sposób narracji, poznajemy historię z punktu widzenia Joanny, śledzimy jej myśli, choć nie jest ona narratorką. Przez kilka pierwszych stron czułam się przez to lekko zdezorientowana, jednak potem przekonałam się, że dzięki temu zabiegowi, wszystkie emocje i uczucia bohaterki, odczułam dużo intensywniej. Czułam jej radość, jej strach, ogarniającą mnie panikę, gdy i ona traciła zmysły.

W powieści zaprezentowane są różne rodzaje miłości. Miłość matki do syna, który jest na granicy śmierci, walcząc z chorobą. Miłość matki, która jest w stanie poruszyć niebo i ziemię, by wesprzeć cierpiącą córkę. Miłość, która okazuje się być jedynie destrukcyjnym zaborczym pożądaniem. Przede wszystkim jednak poznajemy miłość między kobietą i mężczyzną, którzy odnaleźli się tylko po to, by móc się za chwilę na zawsze utracić. Joanna poznała Jakuba w chwili, gdy medycyna nie mogła mu już pomóc. Wszyscy, łącznie z jego matką, nie wierzyli, że ma choć cień szansy na odzyskanie zdrowia. Joanna wbrew wszystkiemu i wszystkim, miała tę wiarę. Miłość, jaka połączyła tych dwoje, z jednej strony ocierała się wręcz o mistycyzm, a z drugiej była tak czysto ludzka.

Mirosław Sośnicki poruszył w swej powieści bardzo trudny temat. Łatwo jest kochać, gdy wszystko układa się po naszej myśli. Chwila, gdy zdajemy sobie sprawę, że możemy utracić ukochaną osobę, jest przerażająca. Człowiek poddaje wtedy w wątpliwość wszystko, w co wierzy.

Żal jest większy od strachu. Bóg ją oszukał. Przyprowadził Jakuba. Jakubowi i jej udowodnił, że istnieje miłość. A teraz chce zabrać Jakuba do siebie. Może właśnie pokazuje mu, jakie czekają na niego wspaniałości.
-Panie Boże, tak się nie postępuje!

Autor daje nam jednak jasny przekaz, że Wystarczy tylko na świat patrzeć oczami Boga i wszystko się zrozumie. Nie należy się bać. Prawdziwa miłość wypala strach. Wypala niepewność.  Wystarczy uwierzyć, by zrozumieć, że Bóg nie jest partaczem. On to wszystko z wielką precyzją zaplanował. Nie należy bać się śmierci, gdyż nie oznacza ona końca, jest jedynie przejściem do innego świata. Świata, gdzie jeszcze się spotkamy.

Powieść pana Sośnickiego wzrusza i skłania do refleksji nad tym, co w życiu jest ważne. A na to pytanie można odpowiedzieć tylko w jeden sposób: Miłość, tylko miłość.

Serdecznie polecam.

Moja ocena: 5/6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości pana Mirosława Sośnickiego oraz Wydawnictwa MTM



Jeszcze raz serdecznie dziękuję Panu za dedykację!

Recenzja ukazała się także na Lubimy Czytać

Komentarze

  1. Widzę, że muszę zaglądać kilka razy na dzień bo inaczej nie nadążę czytać recenzji/książek :)
    Muszę przyznać, że poruszyła mnie Twoja recenzja i jak najbardziej zachęciła do przeczytania owej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dosyć dawno temu czytałam "Wzgórze Pana Boga" Sośnickiego i wywarło na mnie spore wrażenie. Na tę książkę też chętnie zerknę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po przeczytaniu Twojej recenzji włącze tego autora do "chcę przeczytać"

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wrażenie że "jest trudna". Może przez to poruszanie tematu Boga, może przez tą z "nieszczęsliwą miłość". Okładka jednak do siebie przyciaga

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz