"Cmętarz zwieżąt" Stephen King



Cmętarz zwieżątStephen King
Prószyński i S-ka, 2009 
"Nie należy wierzyć, iż istnieją granice grozy, którą zdolny jest przyjąć ludzki umysł."

Nic nie zapowiadało tragedii. Wręcz przeciwnie, początkowo wszystko wskazywało na to, że rodzina Louisa Creeda w końcu znalazła swój mały raj na ziemi. Porzuciwszy Chicago, małżeństwo z dwójką małych dzieci przeprowadza się do małego miasteczka Ludlow w stanie Maine. 

Nowy dom okazuje się przestronny i wygodny, otaczają go łąki i las, a najbliżsi sąsiedzi to miłe starsze małżeństwo. Tę sielankę zakłócają jedynie dwie drogi: ruchliwa ekspresowa oraz dróżka prowadząca do zagajnika, gdzie miejscowe dzieci stawiają nagrobki swym pupilom. Pozornie jest to zwykłe miejsce, lecz można wyczuć jego niepokojącą atmosferę. Choć Creedowie nie zdają sobie z tego sprawy, to właśnie „Cmętarz zwieżąt" wywoła lawinę nieszczęść, która na nich spadnie.

Przez pierwszą połowę książki poznajemy dokładnie głównego bohatera i jego bliskich, i jedynie kilka drobnych wzmianek sugeruje, że w okolicy dzieje się coś niepokojącego. Wkrótce pierwszy wypadek zakłóca życie rodziny – ukochany kot córki Louisa ginie pod kołami ciężarówki. Jest to o tyle dziwne, że nigdy nie oddalał się od domu. Od tej pory napięcie rośnie w błyskawicznym tempie, czuć niepokój bohatera udziela się i nam, a wszechobecna atmosferę zagrożenia przyprawia o ciarki na plecach. Trwa to aż do ostatniej strony, aż do ostatniego zdania.

Fabuła jest przemyślana od początku do końca i nic nie jest tu przypadkowe. Drobne wydarzenia i fakty okazują się elementami skomplikowanej układanki, która stopniowo pojawia się przed naszymi oczami, zaskakując i przerażając jednocześnie. Co do samej fabuły, warto wspomnieć, że King wykorzystał wydarzenie z własnego życia i bazując na nim stworzył niesamowitą powieść. Ponadto, jeśli ktoś zna już niektóre jego książki, prawdopodobnie zwróci uwagę, że poprzez wypowiedź jednego z bohaterów o agresywnym bernardynie, autor nawiązał do innej swojej powieści zatytułowanej Cujo.

Stephen King nie bez przyczyny jest nazywany królem powieści grozy, a Cmętarz zwieżąt jest tego najlepszym dowodem. Pisarz wykorzystał w nim dwa najbardziej pierwotne lęki – strach przed śmiercią i utratą bliskiej osoby. Chyba każdy, kto przeczyta tę powieść, zada sobie pytanie, co poświęciłby dla ukochanego dziecka lub małżonka. Czy byłby w stanie poświęcić siebie? Czy byłby gotów złamać wszystkie zasady i wstąpić na ścieżkę zła, gdyby dało to choćby cień nadziei na ratunek? Jednocześnie jednak autor daje wyraźne przesłanie, że nie można igrać z losem, że odwracanie nieodwracalnego pociąga za sobą katastrofalne skutki. Istnieją bowiem rzeczy gorsze niż śmierć.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam Kinga.




Komentarze

  1. King to bezsprzecznie najlepszy autor horrorów. Do tej pory przeczytałem dopiero "Worek kości", "Chudszy", "Carrie" i "Mysery", ale po "Cmętarz zwieżąt" na pewno też sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Obok Kinga postawiłabym Grahama Mastertona, ale Stephen King wygrywa bezapelacyjnie.
    Uwielbiam książki Kinga - oprócz "Misery" - ale wychodząc z założenia, że diabeł tkwi w szczegółach, stuprocentową przyjemność sprawia mi czytanie dzieł Kinga w starym wydaniu - z pożółconymi kartkami, rozpadającymi się rozdziałami...

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie mam zamiar niebawem zasiąść do tej lektury. Już czeka na mnie na półeccze :) Twoja recenzja upewniła mnie w słuszności mojego wyboru podczas ostatniej wizyty w bibloitece :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest to jedna z nielicznych ksiązek Kinga, której nie przeczytałam jeszcze. Za pierwszym razem gdy miałam ją w ręce przez tytuł przegrała z inną pozycją tego autora

    OdpowiedzUsuń
  5. Stephen King jest bez apelacyjnie królem horrorów, a jest chyba jego najlepszy horror.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam daaaaawno temu w tłumaczeniu "Smętarz dla zwierzaków" - jakoś tak brzmiał tytuł, byłam zachwycona.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz